Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykły projekt historyczny w wykonaniu uczniów świebodzińskich szkół

Alicja Kucharska
Auschwitz - historia obozu, to nazwa uczniowskiego projektu
Auschwitz - historia obozu, to nazwa uczniowskiego projektu Alicja Kucharska
- Dla mnie niezwykłe jest to, że młodzież chce sięgać po takie tematy, że wracają do tej historii. Historii trudnej, historii związanej z ludobójstwem, zagładą - mówi Marek Skrzypczak, nauczyciel SP 1 w Świebodzinie.

Po warsztatach w ramach Młodzieżowej Akademii Komunikacji (po warsztatach dziennikarskich) grupa młodzieży podjęła się stworzenia projektu edukacyjnego, który będzie dotyczył historii obozów Auschwitz.

W piątek i w sobotę odbyło się podsumowanie, a z efektami prac mogli zapoznać się nie tylko uczniowie, ale i zaproszeni goście. Termin nie był przypadkowy. Bo związany był z 73. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

- Myślę, że to przedsięwzięcie młodzieży jest niezwykłe - komentuje M. Skrzypczak. Obowiązkiem uczniów kończących szkołę jest przygotowanie projektu edukacyjnego.

- I wszyscy uczniowie muszą taki projekt wykonać, natomiast w tym przypadku mamy do czynienia z projektem wyjątkowym, bo po warsztatach dziennikarskich, grupa młodzieży podjęła się stworzenia projektu, który dotyczy historii obozów - dodaje.

Projekt realizowano od kilku miesięcy. Oprócz prezentacji multimedialnej, makiety obozu, uczniowie odbyli też wycieczkę do obozu koncentracyjnego, a tam nawiązali współpracę z panią kustosz, dzięki czemu doskonale poznali trudną historię. Wykonali też mnóstwo zdjęć, które zaprezentowali podczas podsumowania przedsięwzięcia.

- To projekt międzyszkolny, bo biorą w nim udział uczniowie z SP 1 oraz 3 w Świebodzinie, a jeden uczestnik jest ze szkoły w Szczawinie w województwie łódzkim - wyjaśnia Sylwester Wierzbicki, dyrektor SP 1, który podkreśla ogromną rolę rodziców. - Byli bardzo zaangażowani w przedsięwzięcie. W efekcie wyszedł cenny projekt.

Kacper Konopacki i Jonatan Błaszczuk z SP 1, Ola Teodorczyk i Paweł Rączkowski z SP 3 oraz Ola Marczak z SP w Szczawinie - to oni przez kilka miesięcy skrupulatnie realizowali założenia projektu, który stał się dla nich zarazem cenną lekcją historii.

A z ich doświadczenia i dokonań będą czerpać także inni uczniowie. Bo prezentacje będą wykorzystywane w celach dydaktycznych, przy omawianiu tegoż zagadnienia, natomiast makiety - własnoręcznie wykonane przez uczniów - staną się wyposażeniem gabinetu historycznego.

Zobacz też: Najnowszy Magazyn Informacyjny GL (26.01.2018)

Polecamy również:

Kolejna grupa żołnierzy międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady przygotowuje się do misji w Rumunii. Ostatnio przeszli sprawdzian z działań bojowych.W drugiej połowie br. żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej wyjadą na pół roku do Rumunii. Kolejna zmianę Polskiego Kontyngentu Wojskowego wystawi 1. batalion piechoty zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej. Zanim pododdział wyjedzie na Bałkany, musi przejść szereg specjalistycznych szkoleń i egzaminów. Pierwszym z nich był sprawdzian na poziomie drużyny. Pierwszy etap przygotowań skupia się głównie na sprawdzeniu wyszkolenia każdego żołnierza, a następnie działania drużyny. Jego finałem są zawody użyteczno-bojowe, czyli tzw. certyfikacja. Ich celem jest sprawdzenie przygotowania żołnierzy do działań bojowych oraz umiejętności kierowania zespołem przez dowódców drużyn. Zawody użyteczno-bojowe obejmowały osiem zadań bojowych, które drużyna wykonał na tzw. pętli taktycznej. - Siłą pododdziału jest jego najsłabsze ogniwo, dlatego tak ważne jest współdziałanie całego zespołu. Ocenie podległo wyszkolenie całej drużyny. Nie chodzi o pokazanie swojego indywidualizmu, czyli kto jest najlepszy, tylko tego że drużyna jest gotowa wykonać każde postawione przed nią zadanie – zaznaczył dowódca kompanii kapitan Przemysław Beczek. Każda drużyna rozpoczynała od rozkładania i składania broni na czas. Najgorszy indywidualny wynik  żołnierza uznawany był za czas całej drużyny. Co jeśli ktoś popełnił jakiś błąd? Cała drużyna dostawała dodatkowe zadanie taktyczne. Na kolejnym punkcie kontrolnym pododdział wykonał strzelanie sytuacyjne. Musiał wycofać się pod ostrzałem przeciwnika. Po wycofaniu drużyna kontynuowała patrol. W wyniku ataku grup dywersyjnych, jeden z żołnierzy został ranny. Koledzy musieli ewakuować go i opatrzyć rany, a następnie wezwać śmigłowiec medyczny. Było to trzecie zadanie sprawdzające drużynę. - Pierwsze zadania realizowane były w niedużych odległościach na strzelnicy. Kolejne punkty były oddalone od siebie nawet o trzy kilometry – dodaje kierownik zajęć kapitan Beczek. Po wykonaniu marszu drużyna musiała ustawić grupę min, tak aby opóźnić działanie przeciwnika. Gdy zadanie zostało zakończone, żołnierze oddalili się na kolejny punkt zaznaczony na mapie. - Przemieszczenie pomiędzy punktami kontrolnymi odbywało się na czas, za co drużyny również otrzymywały punkty. Czasy były na tyle wyśrubowane, że często tempo marszu wymuszało na szkolonych bieg – informuje instruktor na punkcie nauczania porucznik Józef Niedźwiecki. Gdy drużyna dotarła na piąty punkt rozległa się komenda „maski w pogotowie, maski włóż”. Żołnierze mieli tylko dziewięć sekund na wykonanie rozkazu. Kilkaset metrów dalej znajdował się szósty punkt kontrolny, czyli tor napalmowy. Forsowanie płonących przeszkód wymagało współdziałania całej drużyny. Niektóre obiekty były tak dobrane, aby egzaminowani pokonywali je zespołowo. Na kolejnym punkcie żołnierze wykrywali i rozpoznawali sprzęt armii innych państw. Ostatnie zadanie polegało na programowaniu i nawiązaniu łączności przez radiostacje, będące na wyposażeniu pododdziału zmotoryzowanego.Certyfikacja drużyn, czyli sprawdzenie stopnia wyszkolenia pododdziału to zaledwie pierwszy  etap przygotowań do misji. Jak podkreśla kapitan Beczek, ten etap jest równie ważny, jak następne.  W kolejnych fazach sprawdzeniu poddane zostaną plutony, kompania oraz cały kontyngent. Po potwierdzeniu gotowości do realizowania zadań operacyjnych i szkoleniowych w Rumunii, Polski Kontyngent Wojskowy będzie mógł przystąpić do objęcia dyżuru w ramach III zmiany dostosowanej Wysuniętej Obecności NATO.oprac. (dab)ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ćwiczenia Czarnej Dywizji na Białej Górze. Żołnierze musieli pokonać rzekę

Przez ogień i dym. Żołnierze szykują się do wyjazdu na Bałka...

Jeżdżąc po polskich drogach zdarza nam się spotykać znaki drogowe, które są w stanie wyprowadzić w pole nawet najlepszych kierowców. Nic dziwnego. Absurdy drogowe od zawsze cieszą oko internautów i są zmorą dla miłośników czterech i dwóch kółek. Nie uwierzycie na jakie absurdy możecie się natknąć przemierzając polskie drogi.Zobacz również: Kilometry niepotrzebnych barierek. Absurd z winy nieścisłości w przepisachOgromna asteroida 2002 AJ129 uderzy w Ziemię? Czeka nas koniec świata?Ogromna asteroida 2002 AJ129 uderzy w Ziemię? Czeka nas koniec świata?

Mamy jeździć po takich drogach? Łatwo możemy stracić koło i....

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska