Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nową schetynówkę w Witnicy już remontują

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
Drogowcy zerwali wierzchnią warstwę asfaltu za pomocą specjalnej maszyny. Teraz robotnicy młotami pneumatycznymi skuwają to, czego nie udało się zebrać wcześniej (fot. Jakub Pikulik)
Drogowcy zerwali wierzchnią warstwę asfaltu za pomocą specjalnej maszyny. Teraz robotnicy młotami pneumatycznymi skuwają to, czego nie udało się zebrać wcześniej (fot. Jakub Pikulik)
Mieszkańcy nową schetynówką cieszyli się tylko trzy tygodnie, bo we wtorek drogowcy zaczęli zrywać asfalt. Poszło o źle wykonane studzienki, które osiadając niszczyły asfalt w swoim pobliżu. Po poprawkach problem ma zostać rozwiązany.

69 samorządów otrzymało w tym roku dofinansowanie ponad 62mln zł. Drugie tyle samorządy wyłożyły ze swoich budżetów. To pieniądze na budowę tzw. schetynówek (od nazwiska autora projektu, byłego już wicepremiera Grzegorza Schetyny). W kraju na ten cel przeznaczono 6 mld zł.W sumie do końca listopada w Lubuskim ma powstać około 120 kilometrów dróg.

Kilkusetmetrowy odcinek schetynówki powstaje też w Witnicy. Powstaje, bo drogowcy już kończyli inwestycję, ale budowlana fuszerka spowodowała, że teraz wylany przed kilkoma tygodniami asfalt trzeba zerwać i... położyć go na nowo.

– To jakaś farsa, śmiechu warte, tylko w Polsce takie numery – komentują mieszkańcy. Jeszcze w poniedziałek jeździli po nowiutkiej drodze i czekali tylko na domalowanie na niej pasów. W wtorek na ul. Traugutta wkroczył jednak ponownie ciężki sprzęt, który zaczął zrywać wierzchnią warstwę asfaltu. – O co chodzi? Nikt nas nie uprzedził, że tu znowu zaczynają jakieś prace – mówili nam wczoraj.

Chodzi o źle wykonane studzienki, przez które trzeba było poprawić warstwę asfaltu do nich przylegającą. Miasto się na to nie zgodziło i zażądało od wykonawcy zerwania wierzchniej warstwy w całości i wylania na to miejsce nowej, jednolitej.

- To są jakieś jaja. Była droga, nie ma drogi. Wzięli i skuli cały asfalt – zadzwonił do nas we wtorek późnym wieczorem oburzony Czytelnik. Wczoraj rano pojechaliśmy do Witnicy zobaczyć, jak rzeczywiście wygląda teraz ulica Traugutta. Faktycznie, jeszcze niedawno niemal w pełni przejezdna i wykończona droga zmieniła się teraz ponownie w wielki plac budowy. Zastaliśmy tam ciężarówki wywożące zerwaną nawierzchnię i robotników z młotami, który nawierzchnię skuwali. – Coś ze studzienkami nie wyszło. Szczegółów nie znamy, kazali kuć, to kujemy – mówią.

Wśród huku pracujących młotów pneumatycznych i jeżdżących w tę i z powrotem ciężarówek spotykamy kobietę zmierzające do leżącego przy Traugutta ośrodka zdrowia. – Jeszcze w zeszłym tygodniu zięć mnie tu samochodem podwoził po nowej, eleganckiej ulicy, a teraz znowu wszystko rozkute, dojechać nie ma jak i trzeba pieszo – rozkłada ręce Barbara Miernicka. Chwilę później przez rozrytą ulicę z rowerem przedziera się pani Krystyna. Swojego dwukołowca z wielkim trudem prowadzi obok siebie. Na rozkutej drodze wciąż są kupki zerwanego asfaltu, zerwana nawierzchnia jest nierówna, a studzienki wystają kilka centymetrów ponad poziom. – Przejście przez drogę w takich warunkach graniczy z cudem. To nie na moje lata – żali się kobieta. Pomagamy jej wstawić rower na wysoki krawężnik. Przy tej ulicy jest też zespół szkół, do którego przez wznowiony remont dojazd ponownie jest utrudniony.

Tragutta przed przebudową była w fatalnym stanie. Przez kilka miesięcy położono pod nią kanalizację, ułożono chodniki, wylano zupełnie nowy asfalt, a cała ulica została poszerzona. Wydano to 4,4 mln zł. Kosztami po połowie podzieliła się gmina i rząd. Wcześniej była to droga wyłożona betonową kostką, bardzo nierówna, bez kanalizacji. – To właśnie ta ulica z terenu naszego miasta kwalifikuje się najbardziej do przebudowy. Jej wytypowanie okazało się strzałem w dziesiątkę, bo zajęliśmy trzecie miejsce – cieszył się w maju Eugeniusz Kurzawski, zastępca burmistrza Witnicy.

Czytaj też: Holenderskie rozwiązanie drogowe w Zbąszynku

Remont zakończył się pod koniec września, oficjalnego odbioru jednak nie było. Mieszkańcy mimo to korzystali z drogi tak, jakby już była gotowa. Okazuje się, że zatrudniony przez gminę inspektor budowlany już pod koniec inwestycji zwrócił uwagę na źle wykonane studzienki kanalizacyjne, które osiadając niszczą asfalt w ich pobliżu. – Wykonawca zaproponował nam wycięcie asfaltu przy studzienkach i zastąpienie go nowym. Nie zgodziliśmy się na takie łatanie niedoróbek. Albo robimy drogę porządnie, w całości, albo w ogóle – tłumaczy Andrzej Zabłocki, burmistrz Witnicy. Negocjacje z firmą wykonującą remont trwały ponad trzy tygodnie. Ostatecznie stanęło na tym, że wykonawca zedrze całą około czterocentymetrową wierzchnią warstwę asfaltu i na jej miejsce położy nową, jednolitą. – Bez wycinania, bez łatania dziur wokół studzienek. To ma być zrobione tak, jak się należy, inaczej asfalt mógłby w miejscach łączenia pękać, na przykład w czasie mrozów – dodaje A. Zabłocki.

Wykonawca poprawki ma wykonać na swój koszt. Wylanie nowej warstwy zajmie kilka dni. Po tym czasie, jeśli wszystko będzie w porządku, droga zostanie oddana do użytku. Póki co ulica jest zamknięta.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska