- Pana piosenka ma być jednym z przebojów Winobrania. Jak do tego doszło?
- Po prostu zaproponowałem ją firmie Aspe. I spodobała się. Rozmawialiśmy o udziale w Winobraniu naszego stowarzyszenia i mniejszości niemieckiej. Pierwszego dnia organizujemy koncert zespołu Toby z Monachium.
- To będzie niemiecka muzyka ludowa?
- Bardziej biesiadna. Koncert będzie na scenie w Miasteczku Winiarskim.
- Pana piosenka o Winobraniu też jest z tych biesiadnych?
- Napisałem ją kilka lat temu. Jest efektem spaceru po mieście. Tak sobie spacerowałem i myślałem, że nie ma żadnych utworów o Zielonej Górze. Usiadłem więc i napisałem jeden. Chciałem, by piosenka była melodyjna, wpadała w ucho i wszyscy mówią, że tak jest. W tekście jest z kolei wiele Zielonej Góry.
- Z wykształcenia jest pan muzykiem?
- Byłbym, gdyby rodzice pozwolili. Ale byłem grzecznym synem, poszedłem na studia techniczne i jestem inżynierem. Brat się postawił, został artystą. Ja pracuję w innowacyjnej firmie Biopax.pl. I bynajmniej nie żałuję, że dostałem się na techniczną uczelnię.
- Gra pan na jakimś instrumencie?
- Gram na gitarze, komponuję, piszę teksy. Swego czasu byłem członkiem znanego w mieście zespołu Skamandry. A jeszcze wcześniej w Gorzowie grałem i śpiewałem z Krysią Prońko.
- A od kiedy mieszka pan w Zielonej Górze?
- W 1966 roku rodzice przeprowadzili się tu z Gorzowa ze względu na uczelnię i naszą edukację.
- Śpiewa pan po polsku czy po niemiecku?
- Zielonogórską piosenkę napisałem po polsku, na niemiecki tekst przetłumaczył Jan Grzegorczyk. Śpiewam ją w obu językach. Teraz zresztą koncertuję głównie ze znajomymi. Repertuar mamy tak szeroki, że są w nim nawet piosenki lwowskie. Sam napisałem sporo utworów, ale głównie do szuflady.
- Śni pan po polsku czy niemiecku?
- Różnie bywa. Czasami tak, czasami tak...
- Po co teraz, w zjednoczonej Europie, status mniejszości. Czuje się pan mniejszością w naszym kraju?
- Jest pewne poczucie innych korzeni. Moja rodzina pochodzi z Austrii. Ja w domu mówię po polsku, ale mój ojciec z babką rozmawiali tylko w języku niemieckim. W naszym stowarzyszeniu jest około 560 osób z całego województwa. Jesteśmy kulturalną organizacją. Wydajemy gazetkę w obu językach, organizujemy kursy niemieckiego, wyjazdy, koncerty...
- Spotykacie się z reakcją typu: oj, ci Niemcy pewnie chcą nam odebrać dom, ziemię...
- To domena polityków, my zajmujemy się kulturą i pojednaniem. Teraz zrobiliśmy wspólną imprezę młodzieży polskiej, niemieckiej i ukraińskiej.
- Co pan robi w Winobranie?
- Zwykle mam sporo gości.
- I jak Niemcy oceniają nasze święto?
- Lubią targ staroci, niezbyt podoba im się z kolei "odzieżówka" z majtkami. Gościom też brakuje miejscowego wina i zielonogórskich pamiątek.
- Pan pił już zielonogórskie wino?
- Mam znajomych wśród winiarzy, sam też robię domowe wina. Co do pamiątek, też zrobiliśmy kilka. Na Winobraniu będziemy prezentowali nasze koperty z pozdrowieniami z Zielonej Góry.
- Na to Winobranie piosenka, a na następne? Są jakieś plany?
- Tak sobie myślę, że przydałoby się spotkanie naszych winiarzy z rodzinami byłych niemieckich winiarzy z tego terenu. Na razie czekam, może ktoś takie zorganizuje...
- Dziękuję.
ZIELONOGÓRSKA TRADYCJA
słowa: Bolesław Gustaw Bernaczek
muzyka: Bolesław Gustaw Bernaczek
Zielone miasto pośród wzgórz
tradycje winne w nim od lat
i winorośli tutaj w bród
co wina dają słodki smak.
Zielona Góra, Zielona Góra
gród winny, co tradycje ma.
W Zielonej Górze, w Zielonej Górze
niech ta tradycja wiecznie trwa.
Tu Bachus patronuje nam
przejmując klucze miasta bram
niejeden wina wypije dzban
Później ze "świtą" idzie w tan...
Zielona Góra, Zielona Góra...
W tym mieście piękny ratusz jest,
otacza go starówki blask,
Palmiarnia z góry spogląda też
na najzieleńsze z miast.
Zielona Góra, Zielona Góra...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?