Sterta śmieci piętrzy się w lesie przy drodze do jeziora Zamkowe Przednie. To foliowe worki z materiałami budowlanymi służącymi do remontowania wnętrz. Przemieszane z wiaderkami i butelkami po niemieckim piwie. Pierwszy wypatrzył ją Edward Kurzyński, zastępca komendanta powiatowego społecznej straży rybackiej.
- O dzikim wysypisku poinformowaliśmy strażników leśnych - mówi.
Strażnicy z nadleśnictwa żartują, że ,,przesłuchali'' śmieci. Jak to zrobili? Dokładnie je przetrząsnęli. I znaleźli w nich faktury za materiały budowlane wystawione na mieszkańca Berlina.
- Ustaliliśmy, że osoba o tym nazwisku kupiła domek nad jednym z pobliskich jezior i właśnie go remontuje. To Niemiec, ale ma polskie pochodzenie - mówi Zbigniew Jagoda, komendant straży w Nadleśnictwie Międzyrzecz.
Będzie mandat
Wysypywanie śmieci w lesie to wykroczenie. Strażnicy niebawem odwiedzą bałaganiarza. Co mu grozi? - Jak sam posprząta, dostanie mandat w wysokości do pięciuset złotych. Jeśli jednak nie będzie chciał zrobić porządku i zapłacić, skierujemy sprawę do sądu. Wtedy grzywna może wynosić nawet pięć tysięcy złotych - mówi Tadeusz Zieliński, strażnik leśny.
W minionym roku strażnicy ujawnili 10 takich wysypisk. Ustalili siedmiu sprawców. Podobnie było rok wcześniej, gdyż - jak zaznaczają - liczba przyłapanych na gorących uczynkach śmieciuchów od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Wiosną najwięcej pracy przysparzają im osoby remontujące budynki. Co ciekawe, przeważają w tym gronie właśnie Niemcy, którzy słyną z umiłowania ładu i czystości.
- Szkoda, że dbają o porządek tylko we własnym kraju - komentują nasi rozmówcy.
,,Bombki'' po turystach
Latem najbardziej bałaganią turyści, którzy wypoczywają nad jeziorami. Lasy są zasłane tzw. bombkami, czyli torbami foliowymi z resztkami po biwakach, grillach i biesiadach na łonie natury. Kolejne partie ,,bombek'' pojawiają się podczas jesiennych grzybobrań.
- Przy wszystkich leśnych parkingach są pojemniki na śmieci. Zdarza się jednak, że niektórzy przywożą samochodami worki z odpadami i podrzucają je w lesie - narzekają.
Zdaniem strażników, problem dzikich wysypisk mogą rozwiązać władze gmin. Wystarczy, że zaczną egzekwować od właścicieli firm, posesji i gospodarstw obowiązek posiadania umów z firmami wywożącymi śmieci. Albo będą organizować zbiórki tzw. odpadów wielkogabarytowych, czyli tych odpadów, które nie mieszczą się w tradycyjnych pojemnikach.
Przykładem mogą być władze pszczewskiej gminy, gdzie od poniedziałku trwa właśnie taka zbiórka. Podobne akcje są organizowane np. w wielkopolskim Międzychodzie, gdzie w dodatku z inicjatywy lokalnych władz kilka razy w roku mieszkańcy mogą się pozbyć szkodliwych dla środowiska telewizorów, komputerów czy lodówek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?