Jeszcze kilka miesięcy temu ceny benzyn i oleju napędowego w Zielonej Górze należały do najwyższych w kraju. Teraz w Gorzowie i w innych miastach litr benzyny Pb kosztuje więcej o 40-50 groszy, a oleju napędowego 30-40 groszy. Do Zielonej Góry zjeżdżają tankować kierowcy z pobliskich miejscowości. Na 50-litrowym baku oszczędzają 20-25 zł.
Obniżki pod przymusem
Gdy zaczęła działać pierwsza stacja Jeta, inne jeszcze nie reagowały na niską cenę paliwa. Ale po otwarciu drugiej, pozostali zielonogórscy sprzedawcy paliw już nie wytrzymali, bo u konkurenta ustawiała się kolejka do dystrybutorów. Kierowcy od trzech tygodni tankują, ile mogą, a właściciele innych stacji zgrzytają zębami ze złości.
Jeden ze sprzedawców (zastrzega anonimowość) mówi: - Ceny na stacjach Jeta są nierealne. Myślę, że nawet poniżej kosztów, czyli dumpingowe. Ale długo nie wytrzymają. Wiem, że Jet w innych miastach sprzedaje paliwa w podobnych cenach jak konkurencja.
Edward Horoszkiewicz, współwłaściciel kilku stacji paliw w Lubuskiem komentuje: - Też uważam, że Jet sprzedaje paliwa poniżej kosztów. Stacje, aby się utrzymać doliczają sobie marżę od 10 do 50 groszy.
Która z nich jest uczciwa? - Moim zdaniem w granicach 30 groszy na litrze. Stacje, które naliczają wyższą, wcześniej czy później znikną z rynku. Nie wytrzymają konkurencji - uważa Horoszkiewicz.
Doją, ile się da
Wczoraj za tysiąc litrów benzyny bezołowiowej Pb 95 płocki koncern PKN Orlen żądał w hurcie 2.527 zł, a oleju napędowego ekodiesel 2.461 zł. Jeśli do tych sum doliczymy 22-procentowy podatek VAT i przeliczymy na litry to litr benzyny kosztuje 3,08 zł, a oleju napędowego 3,02 groszy. Jeden z hurtowników wyliczył nam, że transport paliwa kosztuje najwyżej 4 grosze za litr. Jeśli dodamy wszystkie te kwoty i "przyzwoitą" marżę 30 gr, to litr Pb 95 powinien kosztować 3,42 zł, a oleju napędowego 3,36 zł. A PKN Orlen w Gorzowie sprzedawał wczoraj Pb95 za 3,63, a ON za 3,55 zł. Czyli marża wynosiła 51 gr i 49 gr.
Zielonogórskie stacje pod naciskiem konkurencji zmniejszyły marżę do 10-17 groszy za litr. A gorzowskie wciąż do każdego litra doliczają ponad 50 groszy marży.
Kto decyduje, że za paliwo w Gorzowie trzeba zapłacić tak dużo? - Ajent i opiekun stacji z koncernu - mówi Paweł Poręba, rzecznik prasowy koncernu PKN Orlen. - Pierwszy zna swoje koszty, obserwuje konkurencję, a drugi zna politykę cenową, prognozy itp. Potem razem ustalają cenę.
Czy w Gorzowie paliwo może być tańsze? - Nie sądzę, ceny na poszczególnych stacjach spadają, jeśli klienci odchodzą do konkurencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?