Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ocalić od zapomnienia - to misja stowarzyszenia seniorów „Dzieci Wojny”

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Dzieci Wojny spotykają się w gościnnie użyczanej im salce Klubu Seniora. Pomieszczenie jest małe, ogrzewane kaflowym piecem. Seniorom marzy się własna siedziba z godnymi warunkami. Jest na to szansa.
Dzieci Wojny spotykają się w gościnnie użyczanej im salce Klubu Seniora. Pomieszczenie jest małe, ogrzewane kaflowym piecem. Seniorom marzy się własna siedziba z godnymi warunkami. Jest na to szansa. Aleksandra Gajewska-Ruc
Skwierzyna. Historię znają nie tylko z książek, ale i z życia. Swoimi doświadczeniami chcą dzielić się z kolejnymi pokoleniami.

Pokolenie, które zastała w Polsce Druga Wojna Światowa jest już coraz mniej liczne. Dramatyczne historie ludzi, którzy przeżyli piekło wojny można jeszcze jednak usłyszeć z ust ich samych lub ich dzieci, które doskonale znają opowieści o tych mrocznych i ciężkich czasach.

Albumy wspomnień

Dzieci Wojny to stowarzyszenie skupiające takie właśnie osoby. Wśród 65 członków skwierzyńsko-międzyrzeckiego stowarzyszenia większość zna wojnę z rodzinnych opowieści, wspomnień, zawiłych życiorysów.

- Rodzice poznali się na robotach w Niemczech. Mama pracowała w fabryce amunicji, ojciec był członkiem ekipy ratowniczej, która wyciągała ludzi z gruzów po bombardowaniach. Rodzice bardzo często opowiadali o tym jak tam, na obcej ziemi, poznali się i pobrali. Nie było im łatwo - opowiada sekretarz stowarzyszenia, Wanda Cieciura.

Wśród Dzieci Wojny są i seniorzy, którzy ją zapamiętali. -Byłem dzieckiem, ale pamiętam jak wojna zastała nas mieszkających w Zbarażu na pograniczu Podola i Wołynia 17 września. Wtedy przyszli Rosjanie. Byli biedni, nie mieli ubrań, jedzenia, więc zabierali nam wszystko. Później wkroczyli Niemcy. Spali na tych samych pryczach, na których wcześniej czerwonoarmiści. Najbardziej zapadł mi w pamięć okres, gdy musieliśmy kryć się przed grasującymi w okolicy bandami UPA. Do naszego domu przychodzili na noc sąsiedzi, zabezpieczaliśmy drzwi i okna. W ten sposób razem chroniliśmy się przed napadami. Mieliśmy w domu nawet dzwon mający alarmować o zagrożeniach - wspomina Michał Muzia, członek stowarzyszenia i przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów. Podobnie jak wielu innych dzisiejszych seniorów, również jego to właśnie wojenne losy zaprowadziły do Skwierzyny. - Każdy, kto nie chciał przyjąć radzieckiego obywatelstwa, musiał wyjechać. Tata był na froncie, a my miesiącami jechaliśmy towarowymi wagonami, by dotrzeć do zachodnich ziem odzyskanych po wojnie - opowiada.

Nowa siedziba?

Po wojnie Skwierzyna stała się nowym domem dla wielu przesiedleńców ze wschodu. Wspólnie tworzyli nowe miejsce do życia, powoli, z dnia na dzień oswajali obcą z początku ziemię. Otwierali urzędy, szkoły.

Dziś dzieci, które wtedy zasiadały w uczniowskich ławkach są już dziadkami i pradziadkami kolejnych pokoleń. To im właśnie chcą przekazać swoje doświadczenia i wspomnienia. - Pokazujemy im historię widzianą naszymi oczami. Żywą, prawdziwą, a nie książkową - mówią.

Dzieci Wojny uczestniczą w lokalnych wydarzeniach i uroczystościach patriotycznych. W tym roku już po raz trzeci włączyli się też do akcji „Szlakiem cmentarzy i pamiątek II Wojny Światowej”. - Zwiedzamy miejsca pamięci, cmentarze, muzea. Wszystko to dokumentujemy i po powrocie organizujemy prelekcje dla młodzieży, dzielimy się z nimi zdobytą wiedzą - mówi prezes stowarzyszenia Jan Cieciura. Seniorzy co roku uczestniczą też w harcerskich przeglądach piosenki patriotycznej. Raz w miesiącu spotykają się, by zaplanować kolejne działania, porozmawiać, wspólnie powspominać.

- Nie mamy jednak możliwości spotkania się w pełnym gronie - mówią Dzieci Wojny. Stowarzyszenie nie ma swojej siedziby. Zebrania członkowie organizują w użyczanej im niewielkiej salce, a materiały i dokumenty przechowują w domach. - Mamy nadzieję, że uda się wcielić w życie plan stworzenia Domu Seniora w budynku dawnej szkoły przy ul. 2 Lutego. Mielibyśmy tam swoje pomieszczenie i spotykalibyśmy się w godnych warunkach - mówią Dzieci Wojny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska