Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Od roku nie mogę wjechać do swojego garażu! - mówi pan Janusz z Kożuchowa

Michał Kurowicki 68 38752 87 [email protected]
- Nie dość, że od roku nie mogę przez tę dziurę wjechać do garażu, to boję się, że kiedyś może się osunąć cała ziemia ze skarpy - denerwuje się J. Malinowski.
- Nie dość, że od roku nie mogę przez tę dziurę wjechać do garażu, to boję się, że kiedyś może się osunąć cała ziemia ze skarpy - denerwuje się J. Malinowski. fot. Michał Kurowicki
- Od roku nie mogę wjechać do swojego garażu! Jak pada mam tam powódź! - zaalarmował nas Janusz Malinowski z Kożuchowa. - Już się tym zajęliśmy. Wjazd zostanie odblokowany - zapewnia wiceburmistrz Adam Żyrolis.

J. Malinowski wybudował swój garaż na pl. Ewangelickim w Kożuchowie 20 lat temu. - Od tego czasu zawsze parkowałem tam swój samochód. Nigdy nie miałem problemów z wjazdem, ani wlewającą się wodą deszczową - mówi Malinowski.

- Na początku 2009 roku mogłem jeszcze spokojnie wjechać, ale wtedy się zaczęło. Zawsze po południu, na wysokiej skarpie obok garażu, zbierają się gromady dzieci. Mają ze sobą łopatki, kijki i wszystko, czym tylko mogłyby kopać. Doszło do tego, że przez półtora roku wykopały na jej szczycie dół o średnicy około czterech i głębokości prawie półtora metra - opowiada załamany Malinowski. - Całą wykopaną z dołu ziemię, zsypują ze skarpy prosto pod wejście do mojego garażu. Usypało się tego tyle, że od roku nie jestem w stanie już do niego wjechać.

Od drugiej strony wjazd jest także niemożliwy, bo dokładnie z tyłu stoi słup wysokiego napięcia. Tak więc z jednej strony słup, z drugiej ciągle powiększająca się hałda ziemi. J. Malinowski zgłaszał ten problem w urzędzie miasta już wielokrotnie. Ostatni raz był tam dwa miesiące temu. - Raz przysłali tu ekipę, żeby odkopali zasypany przez dzieci wjazd - opowiada Malinowski.

- Ale to była amatorska akcja. Przyjechało ich trzech. Mieli jedną dobrą i jedną złamaną łopatę, a do tego kilof. Wybrali trochę ziemi i usypali z niej górkę za rosnącym obok kasztanowcem. Na koniec ich kierownik stwierdził, że potrzebny jest ciężki sprzęt i na tym się skończyło - rozkłada ręce Malinowski. - Zawiadomiłem też straż miejską w Kożuchowie, ale tam powiedzieli mi, że niestety nie mają tylu ludzi, żeby codziennie ktoś stał na skarpie i pilnował wydłubujące ziemię dzieciaki. Okoliczni mieszkańcy stanowczo zaprzeczają, że to ich dzieci. Twierdzą, że to obce, przychodzące się tu bawić z innej części miasta.

- Nigdy nie puściłabym swojego syna na tę skarpę, tam jest po prostu niebezpiecznie - mówi pani Anna mieszkająca obok. - Mam nadzieję, że coś z tym zrobią, bo niedługo może dojść do nieszczęścia. Jak mocno pada, ziemia na niej rozmaka i kiedyś w końcu się osunie. Ciekawe, kto wtedy będzie za to odpowiadał?

- Znam sprawę wjazdu do garażu pana Malinowskiego - zapewnia zastępca burmistrza Kożuchowa Adam Żyrolis. - Ten pan jest dzierżawcą terenu, na którym wybudował swój garaż. Dziwne, że kiedyś wydano zgodę na jego budowę w takim miejscu. Po jednej stronie skarpa, po drugiej słup wysokiego napięcia. - Z naszej strony już podjęliśmy niezbędne działania zabezpieczające - wyjaśnia A. Żyrolis. - Od wczoraj wysłani przez nas pracownicy porządkują teren. Dziś powinni zakończyć prace ziemne. Dzięki temu pan Malinowski będzie mógł ponownie, bez żadnych przeszkód korzystać ze swojego garażu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska