- Dzisiaj otrzymaliśmy oficjalną informację o odnowie szpiku. Otworzyli nam salę. Byliśmy w wysoce sterylnych warunkach. Konieczne były dwie warstwy odzieży ochronnej, maska, czapeczka na głowę. To było trochę problemowe. Dzisiaj jest wielki dzień na oddziale. Wszyscy cieszą się razem z nami - mówi nam przez telefon mama chłopca.
Pani Katarzyna potwierdza też słowa doktora o cudzie, które wpisała na Facebooku. - To powiedział nasz pan doktor Aleksander Krzywulski. Jest z Raculi. We Wrocławiu trafiliśmy na sąsiada! Bardzo ciepły człowiek, opiekuje się nami w taki sposób, że jestem pełna podziwu i wdzięczności. Konsultował tę sytuację ze starszym gronem lekarskim. Dowiedział się, że takie rzeczy się zdarzają, ale bardzo rzadko. Tym bardziej się cieszymy, że właśnie na nas trafiło. Wyniki nie wskazywały na to, żeby organizm miał zdolności do gojenia tego, co się stało po radioterapii i chemioterapii, które Eliasz miał przed przeszczepem. Dostał osiem dawek chemii jednego dnia. To przyniosło uszkodzenie śluzówek. One same z siebie zaczęły się wygajać - opowiada mama chłopca.
link
Czytaj więcej w serwisieplus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też:Rusza proces Jurka Owsiaka w sądzie w Słubicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?