Ogródki gastronomiczne w Gorzowie wyrastają jak grzyby po deszczu!

Ograniczenia związane z pandemią koronawirusa odcisnęły piętno na branży gastronomicznej. To właśnie ona była jedną z pierwszych objętych obostrzeniami i jedną z tych, które najdłużej musiały się z nimi mierzyć. Przez wiele miesięcy lokale mogły funkcjonować jedynie w formie na wynos lub na dowóz. W połowie maja właściciele barów kawiarni czy restauracji w końcu mogli otworzyć swoje ogródki gastronomiczne dla klientów, a od minionego weekendu mogą serwować dania i napoje także w środku.

Luzowanie pandemicznych obostrzeń spowodowało, że wielu właścicieli barów, restauracji i kawiarni, którzy wcześniej funkcjonowali jedynie w swoich lokalach, zaczęło myśleć o tworzeniu ogródków gastronomicznych na świeżym powietrzu. Widać to między innymi w Gorzowie.

- Obserwujemy duże zainteresowanie przedsiębiorców tworzeniem takich miejsc. Tylko w tym roku wydaliśmy pozwolenia na zajęcie pasa drogowego i otwarcie ogródków aż dla 22 lokali. To aż 14 nowych ogródków i osiem, które działały w poprzednich latach. Cały czas zgłaszają się też nowi chętni - mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy UM w Gorzowie.

Niewątpliwą zachętą, która miała przekonać przedsiębiorców do tworzenia ogródków przy lokalach gastronomicznych było obniżenie opłat za zajęcie pasa drogowego.

- To symboliczna opłata, która drugi rok z rzędu wynosi grosz za metr kwadratowy zajmowanej powierzchni. Ta ulga cały czas obowiązuje i widać jej efekty. To dobra wiadomość dla mieszkańców, bo wiemy, że lubią spędzać wolny czas w tych miejscach, dlatego będziemy sprzyjać ich tworzeniu - dodaje Wiesław Ciepiela.

Urząd zapewnia, że w najbliższym czasie nie zamierza rezygnować z preferencyjnych stawek.

ZOBACZ WIDEO: COVID pokazał nam, co jest ważne w życiu.