Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OKNA JAK SITO

Stefan Cieśla
W lipcu miną cztery lata jak Paszkowscy zafundowali sobie wymianę okien w mieszkaniu. - Gdybyśmy wiedzieli że będzie z tego tyle kłopotów i nerwów, to byśmy zostawili stare okna - mówią.

W wieżowcu przy ul. Wyczółkowskiego już niemal wszyscy lokatorzy mają nowe, plastikowe okna. Spółdzielnia namawiała i dopłacała, aby w mieszkaniach było cieplej, a jednocześnie taniej z ogrzewaniem, więc grzech było nie skorzystać.

Do pierwszego deszczu

- Latem 2004 r. zamówiliśmy okna w firmie Libra ze Strzelec Krajeńskich, która ma u nas na osiedlu przedstawicielstwo. Za trzy tysiące wymieniliśmy okna w trzech pokojach i kuchni. Było dobrze do pierwszych zimowych wichrów i deszczu, bo wtedy okazało się, że mamy w mieszkaniu ziąb i wodę - opowiada Elżbieta Paszkowska. Okleili ramy taśmami, obłożyli parapety kocami i ręcznikami, ale to nic nie dawało. - Najgorzej było w kuchni i najmniejszym pokoju, w czasie wichur to aż gwizdało przez okna. Zimą na dole okien zamarzały sople. Ramy zrobiły się czarne, bo dmuchało przez nie kurzem z podwórka. Proszę przyłożyć rękę do ramy, cały czas się czuje, jaki ziąb ciągnie z zewnątrz do mieszkania - żali się Paszkowska. Zaczęła interweniować, wzywać monterów firmy, aby w ramach gwarancji uszczelnili okna. - Byli chyba pięć razy, wymieniali uszczelki, dokręcali dociski, ale to nic nie dawało - mówi Jolanta Nowosielecka, córka E. Paszkowskiej, która nim wyszła za mąż, mieszkała z rodzicami.

Jest pismo, jest reklamacja

J. Nowosielecka żałuje, że dotąd wszystko odbywało się słownie i na telefon, że nie zgłaszali na piśmie żądań i reklamacji. - Ale mama nie potrafi się wykłócać i walczyć o swoje. Myśleliśmy zresztą, że raz naprawią porządnie i będzie spokój. Dlatego postanowiłam w imieniu rodziców złożyć w firmie pisemną reklamację - mówi. Zrobiła tak w końcu lutego za radą Andrzeja Wawrzyńskiego, miejskiego rzecznika praw konsumenta. To on podpowiedział, że interwencje na telefon to nie jest reklamacja. Podobnie uważa Kazimierz Szymański z wojewódzkiego inspektoratu Państwowej Inspekcji Handlowej w Gorzowie. - Szkoda że dopiero teraz złożona została pisemna reklamacja. Jeśli było już tyle napraw i nic one nie dały, można domagać się wymiany okien. Firma ma 14 dni na odpowiedź na reklamację - mówi.

Test kartki

- Mamy reklamację okien u państwa Paszkowskich. Pojedziemy znowu i zobaczymy, co się stało. Byliśmy już kilka razy, nie stwierdziliśmy nieprawidłowości montażu, ani nieszczelności okien - mówi Tomasz Tutko, współwłaściciel firmy Libra. Jego zdaniem najlepszym sprawdzianem jest test kartki. - Wkłada się kartkę i zamyka okno. I jeśli kartki nie da się wyrwać, to znaczy że okno jest szczelne. Tak było u państwa Paszkowskich - zapewnia. Przyznaje, że ostatni raz sprawdzali okna półtora roku temu. - Sam byłem i wszystko było w porządku. Nie sądzę, aby coś się stało i jeśli przyjazd montera okaże się nieuzasadniony, kosztami obciążymy lokatora - zapowiada.
E. Paszkowska uważa, że skoro już tyle razy naprawiali i przez okna dalej leje i wieje, to powinni je wymienić na nowe. - Ale już sama nie wiem, czy ma to sens, skoro wymienią na takie same - mówi zrezygnowana. O tym, jak zakończył się ten spór, poinformujemy naszych Czytelników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska