Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośno: Wiceszef rady wraca na posadę

Beata Bielecka
- Czuję ogromną satysfakcję - mówił Janusz  Jabłoński pokazując decyzję wojewody
- Czuję ogromną satysfakcję - mówił Janusz Jabłoński pokazując decyzję wojewody fot. Kazimierz Ligocki
Wojewoda uchylił uchwałę, która pozbawiła Janusza Jabłońskiego stanowiska w prezydium Rady Miejskiej.

O odwołaniu wiceszefa rady pisaliśmy 18 września w tekście ,,Stracił posadę w radzie". J. Jabłoński został pozbawiony stanowiska za wywieszenie na słupach ogłoszeniowych w mieście listy osób, które dostały mieszkania komunalne.

Sprawa stanęła na sesji 11 września, na której J. Jabłoński nie mógł być obecny (był na wczasach za granicą). Przed wyjazdem poprosił o przełożenie terminu głosowania na kolejną sesję. Przewodnicząca rady Teresa Cieślak nie zgodziła się. Uchwałę podjęto. Siedmiu radnych było za odwołaniem, czterech wstrzymało się od głosu. Tylko niezależny radny Maciej Błoński był przeciwny.

Bez prawa do obrony

- Każdy powinien mieć prawo do obrony - tłumaczył nam wczoraj. - Skoro radni powołali wiceprzewodniczącego patrząc mu w oczy, to nie powinni odwoływać go, kiedy nie mógł być na sesji. Poza tym nie usłyszałem rzeczowego uzasadnienia tej uchwały - mówił.

Na wniosek J. Jabłońskiego sprawę zbadał Wydział Nadzoru i Kontroli Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Stwierdził, że Rada Miejska istotnie naruszyła paragraf 56 statutu gminy (sprawy osobowe Rada rozpatruje w obecności zainteresowanych. Może jednak postanowić inaczej).

Prokuratura odmówiła

Co na to burmistrz Stanisław Kozłowski? - Nie będę tego komentować, bo nie chcę wchodzić w kompetencje rady- stwierdził. J. Jabłoński nie krył zdziwienia. - Burmistrz najpierw wpływał na wynik głosowania a teraz odcina się od całej sprawy?- pytał. Pokazał nam protokół sesji. Wynika z niego, że zanim radni przystąpili do podjęcia uchwały głos zabrał S. Kozłowski. Mówił, że jest pewny, że wiceprzewodniczący naruszył przepisy o ochronie danych osobowych. Poinformował, że powiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa.
- Na pewno mówiłem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, co wynikało z opinii prawnej, zleconej na skutek wniesionego protestu mieszkańca w sprawie ujawnienia jego danych osobowych - tłumaczył nam wczoraj burmistrz. - Ten stan rzeczy potwierdza nagranie audio z przebiegu sesji - dodał. Przyznał jednak, że prokuratura w Sulęcinie odmówiła wszczęcia postępowania. Jak się dowiedzieliśmy, brak było podstaw prawnych.

J. Jabłoński jest więc nadal wiceprzewodniczącym. Rada będzie miała teraz problem, bo na jego miejsce wybrała już Wojciecha Mazurczaka.

Przewodnicząca rady Teresa Cieślak nie znalazła wczoraj czasu, żeby z nami o tym porozmawiać. Gdy pisaliśmy o sprawie pierwszy raz stała na stanowisku, że J. Jabłoński bezprawnie rozpowszechnił dane osobowe dlatego został odwołany.

- Mieszkańcy powinni wiedzieć, komu gmina daje mieszkania - ripostował radny. Podkreślał, że prosili go o to jego wyborcy. - Te mieszkania wybudowano za nasze pieniądze i mamy prawo wiedzieć, kto je dostał - przyznała młoda kobieta, która chciała zostać anonimowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska