Ujęcie wody dla Zielonej Góry na Obrzycy, a w pobliżu jest inne, głębinowe w Sadowej. Kilometr dalej wielkie śmieci. To wszystko pod Głuchowem. Firma z Sulechowa systematycznie przywoziła wywrotkami ziemię i przysypywała nią odpady. Spychacz usypywał równy kopiec.
- Kazali zasypywać, to zasypuję - powiedział pracownik. - Ale po informacje to do gminy. Stamtąd mam zlecenie.
Po chwili na wysypisku pojawił się sołtys Ryszard Sobczak. Jego zdaniem, dobrze że wreszcie coś się dzieje z odpadami, gdyż to ostatnie dzikie wysypisko w gminie. - Przed zasypywaniem ziemią byli tu robotnicy interwencyjni i wybierali plastiki, opony; było tego coś pięć przyczep, a to, co pozostało, jest zasypywane.
- Na moje oko powinni to wszystko wywieźć - uważa 90-letni Władysław Piśko, który mieszka niedaleko i nieraz musiał wdychać smród z wysypiska lub męczyć się z fruwającymi foliami.
- Zgadza się wszystko powinno być wywiezione, dlatego obecne działania traktujemy jako tymczasowe zabezpieczenie - wskazuje sekretarz gminy Zenon Rychły. - Nie mamy pieniędzy na więcej, ale na pewno tego składowiska tak nie zostawimy.
Więcej informacji w środę (9 października) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?