Park naukowo-technologiczny zmieni Nową Sól

Gdy tylko w "GL” ukazała się informacja o tym, że Nowa Sól otrzymała 10 mln zł na budowę parku, do redakcji dotarły pytania od kilku Czytelników. Pytali, gdzie i kiedy mogą dostać pracę w tej "nowej strefie gospodarczej”. Niecierpliwych musimy nieco rozczarować. Dziś park, choć są już na niego pieniądze, jest jeszcze tylko na papierach planistów.

Jednak jak zapowiada prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, jego budowa rozpocznie się jeszcze w pierwszej połowie br. Co więc powstanie w Nowej Soli? Jeżeli mowa o rzeczach materialnych to park ma stanąć na dwóch hektarach ziemi między dawną krajową "trójką” a terenem strefy ekonomicznej, nieopodal siedziby firmy NORD-Napędy.

Projekt przewiduje budowę dwóch obiektów po 2 tys. m kw. powierzchni. W jednym znajdą się laboratoria badawcze i pomieszczenia biurowe, a drugi będzie typową halą przemysłową z nowoczesnym parkiem maszynowym. Będą mogły korzystać z nich - na zasadzie inkubatora przedsiębiorczości - firmy, które chcą się ulokować w Nowej Soli, ale nie dysponują jeszcze bazą sprzętową, czy biurową. Oprócz tego, będą mogły tu odbywać się praktyki uczniów kształcących się w zawodach technicznych, ale pod warunkiem, że podejmą potem pracę w którejś z firm nowosolskiej strefy.

O wiele bardziej jednak znacząca jest idea, która ma połączyć naukę z przemysłem. To pomysł sprawdzony w innych krajach. W. Tyszkiewicz, pomysłodawca nowosolskiego parku na swoim blogu internetowym tłumaczy to tak: - "Idei stworzenia Parku Technologiczno-Naukowego "Interior” w Nowej Soli przyświeca cel, jakim jest wzmocnienie oraz rozwój lokalnego i regionalnego przemysłu w oparciu o przepływ - transfer technologii i wiedzy z nauki do przemysłu oraz z przemysłu do nauki.

Bardzo ważnym elementem całego przedsięwzięcia jest stworzenie bazy i warunków dla kształcenia kadr dla nowosolskiego i regionalnego przemysłu, stworzenie możliwości do poszerzania kwalifikacji zawodowych pracowników już zatrudnionych oraz stworzenie ośrodka oferującego usługi w zakresie doradztwa w tworzeniu i rozwoju przedsiębiorstw, a także udostępnienie parku i jego infrastruktury dla powstających innowacyjnych jak i świadczących usługi wymagające wysokich umiejętności inżynierskich podmiotów gospodarczych.”

Innymi słowy obiekty, które zostaną zbudowane mają być bazą dla czterech sektorów, roboczo nazwanych klastrami, z których każdy odpowiadać ma za konkretną gałąź przemysłu najbardziej rozwiniętą w Nowej Soli. Chodzi o odlewnictwo (przy współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie, która jednak jeszcze nie zobowiązała się do niczego), obróbkę plastyczną, obróbkę skrawaniem i przemysł spożywczy.

Miasto da więc grunt, park, w którym znajda się laboratoria, biblioteki techniczne, sale wykładowe. A hala ma służyć jako magazyn i miejsce produkcji w oparciu o współpracę z Uniwersytetem Zielonogórskim. Tak aby umożliwić zakładom badania nad nowymi technologiami, które wdrożone na grunt nowosolski znacznie podniosłyby wydajność firmy.

- Wtedy taki zakład nie będzie zainteresowany przeniesieniem produkcji np. na Ukrainę, gdzie jest tańsza siła robocza, bo u nas będzie kadra. Wtedy inwestor zwiąże się silnie z regionem - powiedział "GL” W. Tyszkiewicz.

Parkiem ma zarządzać wspomniana już spółka Interior, którą powołało miasto razem z Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefą Ekonomiczną, Organizacją Pracodawców Ziemi Lubuskiej i Uniwersytetem Zielonogórskim.

Czy idea realizowana w Nowej Soli ma szansę trwale wpłynąć pozytywnie na dłużej na miasto i region? O opinię "GL” zapytała dr inż. Janusza Marszalca, eksperta Centrum im. Adama Smitha, który przez 10 lat pracował w Finlandii, gdzie zajmował się m.in. budową konsorcjów naukowo - przemysłowych.

- Dla pozytywnego przebiegu podobnych projektów istotna jest właściwa budowa (struktura) konsorcjum na etapie jego tworzenia. Chodzi tutaj o zebranie w projekcie możliwie wszystkich stron, które swoją wiedzą i doświadczeniem mogą przyczynić się do końcowego sukcesu. Tylko przy spełnieniu tego warunku nastąpić może generowanie przydatnych z punktu widzenia wdrożeń wyników badań naukowych a następnie ich szybki i efektywny transfer do praktyki przemysłowej i w postaci nowych produktów i usług na rynek - powiedział J. Marszalec.

Zdaniem J. Marszalaca w Polsce brak jest strategii i modelu współpracy nauki z przemysłem. Tu nasz kraj jest w tyle nie tylko za krajami starej Europy, ale i naszymi sąsiadami z Czech czy Węgier. Dlatego też wdrażanie tego rodzaju pomysłów powinno się odbywać etapami.

W tym celu wskazane są działania na poziomie lokalnym. One, jego zdaniem, mają na tym etapie większe szanse powodzenia, gdyż łatwiej jest prowadzić działania edukacyjne, promocyjne i bezpośrednio związane z tworzeniem konsorcjum oraz zarządzaniem projektami w mniejszej grupie i działających na mniejszym terenie.

Co ma robić Interior?

- m.in. opracowywać nowe technologie dla przemysłu. Przygotowywać ekspertyzy, pomiary i badania,

- szkolić pracowników w zakresie innowacyjnych technologii

- produkować, wykorzystywać maszyny (często bardzo drogie) na potrzeby udziałowców

- pomóc w tworzeniu nowych firm

- usługi: wynajem maszyn, powierzchni biurowych, magazynowych

Czytaj też:

Budowa nowosolskiego parku technologicznego ruszy w tym roku

Nowosolski park technologiczny dostanie dofinansowanie