Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pech Duńczyka

PAWEŁ SCHREITER (68) 324 88 69 [email protected]
35-letni Leigh Adams bardzo długo czekał na pierwszy w karierze medal IMŚ. W trzech poprzednich edycjach Grand Prix zajmował czwarte miejsca.
35-letni Leigh Adams bardzo długo czekał na pierwszy w karierze medal IMŚ. W trzech poprzednich edycjach Grand Prix zajmował czwarte miejsca. Tomasz Gawałkiewicz
Grand Prix Włoch w Lonigo zakończyła zmagania w ramach indywidualnych mistrzostw świata. Oczy kibiców skupione były na walce o trzecie miejsce.

Dwie pierwsze lokaty zostały rozdzielone już wcześniej. Po zawodach w Bydgoszczy szósty złoty medal zapewnił sobie Szwed Tony Rickardsson, natomiast obrońca mistrzowskiego tytułu Australijczyk Jason Crump tym razem cieszył się ze srebra. Do brązu kandydowali trzeci w klasyfikacji Grand Prix Duńczyk Nicki Pedersen i rodak Crumpa Leigh Adams.

Pech Duńczyka

Dla N. Pedersena końcówka sezonu jest wyjątkowo pechowa. Niespełna dwa tygodnie temu, podczas zawodów finałowych w Danii uczestniczył w kolizji, doznał silnego wstrząśnienia mózgu i mocno się poobijał. Po tym urazie przez 10 dni nie siedział na motocyklu. Próbował jeździć dopiero na piątkowym treningu w Lonigo, ale narzekał na zawroty głowy, problemy z koncentracją, a nawet ze wzrokiem. Mimo to, zdecydował się na start i chciał obronić trzecie miejsce.
Duńczyk miał sześć "oczek" przewagi nad Adamsem. W turnieju zasadniczym widać było, że N. Pedersen nie jest w dobrej dyspozycji. Zdobył tylko pięć punktów, został wykluczony z ostatniej gonitwy za podcięcie Słoweńca Mateja Zagara. Tymczasem jego rywal rozkręcał się z biegu na bieg i ostatecznie uzbierał 11 "oczek".
W tym momencie N. Pedersen i Adams zrównali się zdobyczami punktowymi w całym cyklu Grand Prix, mieli ich na koncie po 102. Australijczyk zakwalifikował się jednak do półfinału i wiadomo było, że jeśli zdoła też wywalczyć awans do finału, wyprzedzi Duńczyka. Gdyby tak się nie stało, o brązowym medalu IMŚ decydowałby bieg dodatkowy.

Pomógł Crump

W drugim półfinale rywalami Adamsa byli: Crump, Brytyjczyk Scott Nicholls i Szwed Andreas Jonsson (po upadku w pierwszym łuku został wykluczony z powtórki). Crump wygrał start, ale w pierwszym łuku pozostawił miejsce przy krawężniku dla Adamsa. W dalszej części biegu także asekurował swego rodaka. Tym sposobem Australijczycy zajęli dwie czołowe lokaty, pozbawiając N. Pedersena brązowego medalu.
- To nie był mój dzień. Nie mogłem dopasować się do toru - powiedział Duńczyk. - Teraz czekam na zakończenie sezonu, abym mógł przepracować ciężko całą zimę i przygotować się do przyszłorocznych zmagań Grand Prix. Jestem pewien, że wrócę i - miejmy nadzieję - powalczę o tytuł mistrza świata. Gdy dotarło do mnie, że nie uda mi się obronić trzeciego miejsca, chciałem, żeby zdobył je Adams. Myślę, że po tym, jak trzykrotnie kończył zmagania Grand Prix na czwartej pozycji, zasłużył na brąz.
Ale przed finałem Australijczyk wcale nie mógł być pewien medalu, bo gdyby przyjechał do mety ostatni, a wygrał Amerykanin Greg Hancock, obaj mieliby po 107 punktów. Tak się jednak nie stało, ponieważ zwyciężył bezkonkurencyjny tego dnia Rickardsson (w całych zawodach był niepokonany, jak w pierwszym turnieju we Wrocławiu) przed Crumpem, Hancockiem i Adamsem.
Ten ostatni po zawodach nie szczędził pochwał i podziękowań pod adresem Crumpa. Nie da się bowiem ukryć, że właśnie dzięki wsparciu rodaka, mógł po raz pierwszy w swojej karierze stanąć na podium IMŚ.

Hampel z dziką kartą?

Dla kilku zawodników zawody w Lonigo były też szansą wskoczenia do czołowej ósemki, premiowanej awansem do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Niestety, wśród nich zabrakło kontuzjowanego Jarosława Hampela, który z powodu urazów opuścił w sumie aż trzy z dziewięciu turniejów i ostatecznie zajął 11. miejsce.
Ale po zmaganiach szef firmy BSI (główny organizator Grand Prix) John Postlethwaite, powiedział, że Hampel ma wystarczająco silną pozycję, by dostać się do siódemki żużlowców nominowanych. Jeśli tak się stanie, w przyszłym roku w rywalizacji o tytuł IMŚ będziemy oglądali dwóch Polaków. Siódme miejsce w klasyfikacji końcowej zajął bowiem Tomasz Gollob, który w Lonigo nie zachwycił, zdobywając tylko cztery punkty. O dwa "oczka" więcej zgromadził Tomasz Chrzanowski. Do awansu do półfinału zabrakło mu zaledwie punktu.

MIEJSCA I PUNKTY

Grand Prix Włoch: 1. Tony Rickardsson (Szwecja) - 25 pkt., 2. Jason Crump (Australia) - 20, 3. Greg Hancock (USA) - 18, 4. Leigh Adams (Australia) - 16, 5. Andreas Jonsson (Szwecja), 6. Bjarne Pedersen - po 10, 7. Hans Andersen (obaj Dania) 8, 8. Scott Nicholls (Wielka Brytania), 9. Tomasz Chrzanowski (Polska), 10. Lee Richardson (Wielka Brytania) - po 6, 11. Nicki Pedersen (Dania), 12. Antonio Lindbaeck, 13. Stefan Andersson (obaj Szwecja), 14. Matej Zagar (Słowenia) - po 5, 15. Roman Poważnyj (Rosja), 16. Tomasz Gollob (Polska) - po 4, 17. Simone Terenzani (Włochy) - 0.

Klasyfikacja końcowa IMŚ: 1. Rickardsson - 196 pkt, 2. Crump - 154, 3. Adams - 107, 4. N. Pedersen - 102, 5. Hancock - 100, 6. B. Pedersen - 90, 7. Gollob - 83, 8. Jonsson - 80, 9. Nicholls - 72, 10. Lindbaeck - 71, 11. Jarosław Hampel (Polska) - 67, 12. Andersen - 64, 13. Richardson - 55, 14. Ryan Sullivan (Australia) - 45, 15. Chrzanowski - 28, 16. Zagar - 23, 17. Kenneth Bjerre (Dania) - 12, 18. Piotr Protasiewicz - 11, 24. Krzysztof Kasprzak (obaj Polska) - 4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska