Wielu nie chciało uwierzyć, że na festiwalu takim jak Przystanek Woodstock pojawia się prawdziwa filharmonia. Wydawać by się mogło, że to zupełnie inne klimaty od tych, do których przez lata przyzwyczaił woodstockowiczów Jurek Owsiak. Nic bardziej mylnego. Występowi Filharmonii Gorzowskiej towarzyszyło naprawdę duże zainteresowanie. Nawet pomimo późnej pory. Koncert rozpoczął się dopiero po ostatnim występie na dużej scenie, czyli około 2.20 w nocy!
Filharmonicy gorzowscy zagrali "Cztery pory roku" Vivaldiego. W namiocie ASP zgromadziło się około trzy tys. osób. - Nie uwierzycie, ale filharmonia dała pięć bisów! - mówi Owsiak. Dodaje, że wszyscy na czas koncertu wyciszyli telefony. Gdy komuś zadzwonił dzwonek, przez namiot przeszło jedno, wielki "ciiii..."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?