Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze zwycięstwo Lechii w drugiej lidze

Redakcja
Tak padła druga bramka dla Lechii. Strzela Michał Kojder i Kamil Woźniak nie ma szans
Tak padła druga bramka dla Lechii. Strzela Michał Kojder i Kamil Woźniak nie ma szans fot. Marek Marcinkowski
Ci, którzy dziś przyszli na stadion przy ul. Sulechowskiej wcale się nie nudzili. Zielonogórzanie zagrali bardzo ambitnie i fajnie w ataku.

Zasłużyli na pochwałę.

To prawda, że popełniali wiele błędów w obronie, a obie bramki dla goście padły po ich kiksach (trener Jarosław Miś: sami sobie strzeliliśmy te gole) ale tak walczącemu zespołowi można wiele wybaczyć. Czemu? Szybka wymiana piłek, ładne kontrataki, gra z ,,klepki" , techniczne strzały. To się może podobać. Miejmy nadzieję, że zielonogórzanie w kolejnych meczach spiszą się podobnie, a na stadion zacznie przychodzić znacznie więcej widzów.

Trener Elany Wiesław Brończyk powiedział: - Nie wiem kiedy straciliśmy aż trzy bramki. Gole zielonogórzan do przerwy były przedniej marki. Najpierw w 19 min Mirosław Topolski uciekł obrońcom, wycofał piłkę, a Adrian Jeremicz, niczym rutyniarz, spokojnie przymierzył koło słupka. W 32 min wzorowa akcja: Paweł Wojtysiak, Topolski - Michał Kojder i bramkarz gości musiał skapitulować. Potem były dwa błędy. Koszmarny Łukasza Twarowskiego, który wybił piłkę wprost pod nogi Macieja Manewskiego i całej obrony w 47 min, kiedy strzelał Piotr Charzewski, uderzenie podbił jeszcze Filip Kiliński i było 2:2. Ale już trzy minuty później była kapitalna akcja Jeremicza, który niemal ośmieszył obronę Elany, wyłożył piłkę Rafałowi Świtajowi i Lechia znów prowadziła.

.

Potem gospodarze mieli jeszcze kilka bardzo dobrych akcji, takich że ręce składały się do oklasków. To był naprawdę fajny futbol. Kilka razy też cierpła kibicom skóra po zamieszaniu pod naszą bramką. Ale zielonogórzanie nie dali się. Owszem, w obronie przydałby się rutynowany zawodnik i kiedy Lechia na trafi na silniejszego rywala, to mogą być schody ale na razie trzeba się cieszyć. Cztery punkty w dwóch meczach! A wielu już położyło krzyżyk na Lechii...

LECHIA ZIELONA GÓRA - ELANA TORUŃ 3:2 (2:1)
Bramki: Jeremicz (19), Kojder (32) i Świtaj (50) - Manelski (40), Charzewski (47)
LECHIA: Twarowski - Kiliński, Wojtysiak, Markowski (od 67 min Żebrowski), Górecki (od 80 min Sztonyk) - Głowania, Topolski, Świtaj - Jeremicz (od 67 min Janczyszyn), Kojder.
ELANA: Woźniak - Świderek, Kowalski, Młodzieniak, Wróbel - Kowlaczyk, Atanckovic, Loda (od 74 min Nowasielski), Zamiatowski (od 81 min Waligóra)- Manelski, Charzewski.
Żółte kartki: Żebrowski, Kowalski, Loda.
Sędziował Piotr Wasielewski (Poznań).
Widzów 600.

Andrzej Flügel
0 68 324 88 06
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska