Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKP chce rozebrać wiadukt przy al. 11 Listopada w Gorzowie

Anna Rimke
Przez most nad torami kolejowymi codziennie przejeżdża kilkadziesiąt aut do firm znajdujących się nad rzeką. To jedyny dojazd do tych przedsiębiorstw.
Przez most nad torami kolejowymi codziennie przejeżdża kilkadziesiąt aut do firm znajdujących się nad rzeką. To jedyny dojazd do tych przedsiębiorstw. fot. Kazimierz Ligocki
W najbliższych dniach PKP może postawić znak zakazu wjazdu na kładkę wiodącą do kilkunastu firm między torami a Wartą. A później ją rozebrać.

- To nasz jedyny dojazd. Nie mogą chyba tak po prostu odciąć nas od miasta - mówi Artur Kopczyński z firmy oświetleniowej. Tu mają magazyny i halę produkcyjną. Tak jak i kilkanaście innych przedsiębiorstw, które się tu mieszczą. Cześć z nich dzierżawi hale, część jest właścicielami terenów. - Nie po to wydajemy pieniądze na poprawianie drogi, na podciągnięcie gazu, żeby ktoś tak nas traktował! - nie kryje oburzenia Jan Kordacz, prezes dużej firmy usługowo - handlowej.

J. Kordacz przyznaje, że sprawą wiaduktu interesował się od ponad dwóch lat. Bo ten od lat nie był remontowany i jest w kiepskim stanie. Obiekt należy do oddziału nieruchomości PKP w Poznaniu. - I od lat się z nimi handryczymy w tej sprawie. Domagaliśmy się, żeby PKP wywiązało się z obowiązków właściciela i zadbało o przejazd. Ale nic z tego nie wyszło - mówi Urszula Stolarska, wiceprezydent Gorzowa. Jedyne, co miastu udało się uzyskać, to oficjalne pismo, w którym PKP informuje, że zamierza rozebrać most nad torami. Terminu tej rozbiórki w liście jednak nie podaje.

Nie udało nam się wczoraj skontaktować z dyrekcją oddziału nieruchomości PKP w Poznaniu, która odpowiada za wiadukt. Ale, jak podało radio RMG, w najbliższych dniach ma zapaść decyzja co do rozbiórki obiektu. - Jeśli zlecony przegląd potwierdzi, że stan wiaduktu zagraża bezpieczeństwu, zostanie tam postawiony znak zakazu wjazdu i zarządzimy rozbiórkę - powiedziała Alina Stachowiak, zastępca dyrektora oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP w Poznaniu.

Zażądają odszkodowania
Dlaczego miasto nie wyremontuje przejazdu nad torami? - Bo nie możemy wydawać pieniędzy na coś, co do nas nie należy. Tak mówi prawo - tłumaczy U. Stolarska.

Wiadukt, jako część infrastruktury kolejowej, został przekazane PKP siedem lat temu przez Urząd Wojewódzki. Wiceprezydent Stolarska, twierdzi, że cały czas szuka sposobu na dogadanie się z PKP w sprawie remontu. Czy się to uda, okaże się w ciągu miesiąca. - Jeśli nie, będziemy musieli zrobić przejazd przez tory w innym miejscu - mówi U. Stolarska. Przejazd mógłby powstać w miejscu, gdzie ul. Kostrzyńska rozwidla się w dwie jezdnie. Z drugiej strony torów miasto musiałoby wybudować drogę dojazdową do przedsiębiorstw.

Ale, jak zapowiada wiceprezydent, będzie to możliwe dopiero w momencie przebudowy całej ul. Kostrzyńskiej. A na te prace magistrat konkretnego terminu nie ma.

Przedsiębiorcy zapowiadają, że nie odpuszczą. - A jeśli zlikwidują nam przejazd, będziemy starać się o odszkodowanie od osób, które za to są odpowiedzialne - mówi J. Kordacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska