Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po deszczu bazar w Międzyrzeczu tonie w błocie

Dariusz Brożek
Z bazarem sąsiaduje śmietnik.
Z bazarem sąsiaduje śmietnik. fot. Dariusz Brożek
- Jak długo mamy pracować w błocie i bałaganie - pytają handlowcy, którzy sprzedają warzywa i owoce na bazarze.

Targowisko składa się z dwóch części. Większa ma utwardzoną nawierzchnię, ale od strony Klubu Garnizonowego znajduje się plac, na którym rolnicy, ogrodnicy i szkółkarze handlują owocami, warzywami i roślinami. Po ostatnich deszczach nieutwardzony działka zamienił się w grzęzawisko. Handlowcy i ich klienci taplali się w błocie, w którym grzęzły też samochody. Mieszkańcom puściły nerwy.

- Klient, jak i sprzedawca tarzają się w błocie niczym kaczki, a i nogę można tutaj z łatwością sobie skręcić bądź połamać, bo dziur w nawierzchni jest bez liku. To, co się dzieje na targowisku, uwłacza godności ludzkiej. Jednym słowem wstyd i hańba dla włodarzy tego miasta - napisał jeden z internautów.

Czytelnik przysłał nam cztery fotki zrobione zaraz po ulewie. Plac wygląda na nich jak ogromne bajoro. W czwartek jego nawierzchnia była jeszcze poszatkowana kałużami błota, choć od kilku dni świeciło słońce i nie było deszczu.

- Za co mamy płacić. Za to, że stoimy w błocku - wkurzał się jeden z handlowców.

Sami zasypują dziury

Opłaty za zajęcie metra kwadratowego placu wynoszą 10,5 zł. Od jesieni warzywami i owocami ze swego gospodarstwa handluje tam Michał Twardowski. Miesięcznie płaci około 150 zł. - Sam zasypuję żwirem dziury, żeby nie stać w kałuży - narzeka.

Bazarowa taryfa za rozstawienie namiotu wynosi ponad tysiąc złotych miesięcznie.

- Chyba wynajmę jakiś lokal w mieście. Mam dość pracy w takich warunkach - mówił jeden ze straganiarzy.

Międzyrzeczanka Mirosława Walkowiak kupiła owoce na stoiskach stojących w utwardzonej części bazaru. - Na placu może są tańsze, ale wole tam nie wchodzić, bo czyszczenie płaszcza i butów też kosztuje.

Z bazarem sąsiaduje śmietnik.
(fot. fot. Dariusz Brożek)

Właścicielem bazaru jest gmina. Handlowcy narzekają też na brudne sanitariaty. I pokazują stery śmieci w zapuszczonym ogródku przy bazarze. Co na to pracownicy ratusza?.

- Nasi pracownicy byli tam dzisiaj. Ta część bazaru wcale tak źle nie wygląda. Sanitariaty były czyste. A ogródek nie należy do gminy. Między niektórymi kioskami były śmieci, ale za porządek w tych miejscach odpowiadają handlowcy - mówi Anna Chudzińska z Urzędu Miejskiego.

Zdaniem urzędniczki, gospodarz w należyty sposób dba o porządek na targowisku. Tymczasem nasi rozmówcy domagają się utwardzenia działki.

- W tegorocznym budżecie nie ma na to pieniędzy. Tak jak w poprzednich latach gruntowa nawierzchnia placu zostanie wyrównana - odpowiada A. Chudzińska.

Handlowcy twardo obstają przy jak najszybszym wyłożeniu placu kostką, lub wyasfaltowaniu jego nawierzchni.

- Równanie nic nie daje. Gmina zarabia na nas spore pieniądze. Niech przeznaczy cześć na utwardzenie - postulują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska