GDZIE I ILE OSÓB ZWOLNIĄ GRUPOWO
GDZIE I ILE OSÓB ZWOLNIĄ GRUPOWO
Zakłady, które w grudniu zgłosiły plan zwolnień grupowych:
320 - Fabryka Tapicerki Samochodowej w Nowej Soli
300 - Stilon w Gorzowie
200 - Zaset w Kożuchowie
90 - Krojcig Mebel w Zielonej Górze
90 - Victualic Polska w Drezdenku
50 - Dozamet Odlewnia w Nowej Soli
34 - Groclin Service w Nowej Soli
23 - PRP, spółka w Zielonej Górze
5 - Cemex Polska w Gorzowie Wlkp.
4 - PKO BP w Gorzowie Wlkp.
Źródło: dane Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze
To jeszcze nie katastrofa. Przed kilku laty w Lubuskiem pracy nie miało ponad 100 tys. osób. Teraz nieco więcej niż 46 tys. Wciąż jest to o prawie 7 tys. mniej niż w grudniu 2007 r. Jednak w takich miejscowościach jak Kożuchów czy Nowa Sól tylko w ciągu ostatniego półrocza zatrudnienie straciło ponad tysiąc osób. Zapowiadane są dalsze zwolnienia.
Małe miejscowości tracą najbardziej
Źle się dzieje w Fabryce Tapicerki Samochodowej "Fatsa" w Nowej Soli. Firma chce zwolnić 320 osób.
- Właśnie straciłam pracę, a mąż będzie zatrudniony w zakładzie tylko do końca marca. W Nowej Soli trudno znaleźć robotę - mówi pani Milena, która czeka na małżonka pod zakładem Fatsy.
Kłopoty ma też nowosolska Gedia. Prezes Ryszard Gongor nie wpada jednak w panikę: - Przełom roku zawsze jest trudny. Od marca powinno być lepiej. Teraz produkujemy tyle, ile potrzebują klienci.
Jakie to ma skutki? W ostatnich miesiącach Gedia zwolniła kilkadziesiąt osób. Zakład teraz nie pracuje w piątki, być może będzie jeszcze bardziej ograniczony czas produkcji. - Ale od marca powinniśmy mieć zamówienia - uważa prezes.
Szefowa kożuchowskiego Zasetu (dawniej Zakład Sprzęgieł) Anna Pawłowska: - Jeszcze rok temu nic nie zapowiadało, że będzie tak źle. Niestety, z około 700 osób w czerwcu 2008 roku nasza załoga zmniejszyła się do 450 osób. I pewnie będą musieli odejść kolejni pracownicy. Nawet 200 osób.
Zaset jest ofiarą kryzysu w motoryzacji. Produkuje elementy samochodów głównie za granicę. Wiele obiecywano sobie po naczepach samochodów, które miały trafiać do Niemiec. Ale interes jest niepewny. W firmie starczy pracy na dwa tygodnie. Później załoga pewnie dostanie tzw. postojowe. Tak jest od 18 grudnia.
Problemy ma też kożuchowski Dongwon ZS Polska. Produkuje elementy motoryzacyjne. Dyrektor Andrzej Matłoka: - Przeprowadziliśmy restrukturyzację, będziemy szkolić pracowników, aby radzili sobie po zwolnieniu. Odeszło od nas 70 osób. Dzisiaj mamy około 100 pracowników i myślę, że takie zatrudnienie utrzymamy.
Z eksportu części wyposażenia aut żyje DBW z Górzykowa pod Cigacicami. Już zlikwidowano tu nadgodziny i pracę w weekendy. Pracownicy wykorzystują zaległe urlopy. Być może będą jeszcze zwolnienia.
Wiele zależy od Europy
Linia produkcyjna desek rozdzielczych do forda focusa w gorzowskiej Faurecii. Pracuje tu tysiąc osób. Ich los zależy od zamówień w Europie. Końcową kontrolę jakościową przeprowadza Grażyna Czajka.
(fot. fot. Krzysztof Tomicz)
- Wszystko będzie zależało od tego, co będzie się działo w wielkich koncernach motoryzacyjnych - tak rzeczniczka Faurecii Małgorzata Zięba odpowiada na pytanie o przyszłość gorzowskiej fabryki w 2009 r. Pracuje tu około tysiąca osób, produkują deski rozdzielcze i panele drzwiowe do forda fiesty i focusa oraz terenowego volvo.
- Miniony rok nie był dla nas zły i oby ten nie był gorszy - zaklina przyszłość Andrzej Medycki, dyrektor gorzowskiej Autogalerii. Firma montuje na podwoziu forda specjalistyczne zabudowy, np. chłodnie, skrzynie ładunkowe. - Nikogo ani nie zwalniamy, ani nie przyjmujemy. Mamy nadzieję, że klientów nam nie ubędzie - dodaje dyrektor.
Na decyzję sądu gospodarczego czeka gorzowski Stilon, którego nowi właściciele (spółka Martis z Aleksandrowa Łódzkiego) w listopadzie ub. roku złożyli wniosek o upadłość. Sytuacja finansowa fabryki jest trudna, ale właściciele chcą utrzymać produkcję, dogadać się z wierzycielami co do umorzenia długu i mocno przemeblować Stilon. Oznacza to zwolnienia. Na pierwszy ogień idzie 300 osób z 710-osobowej załogi.
Wiosną będzie lepiej
- Mamy pracę i nie sądzimy, że ją stracimy. I tak jest nas mało - mówili nam w piątek pracownicy zielonogórskiego Stelmetu
(fot. fot. Bartłomiej Kudowicz )
CO STAŁO SIĘ W GRUDNIU
O tragicznej sytuacji pracowników Romeo w Zbąszyniu pisaliśmy w grudniu. Znane przez lata zakłady odzieżowe zwolniły całą załogę - 380 pracowników. W Świebodzinie z Lubuskich Fabryk Mebli na bruk pójdzie 108 zatrudnionych, a z zakładów drobiarskich - 223.
W ub. tygodniu redakcja dostała list od zaniepokojonego pracownika zielonogórskiego Stelmetu, producenta elementów drewnianej architektury. Prezes firmy Stanisław Bieńkowski przyznaje, że przez prawie miesiąc załoga była w domach, ale 5 stycznia produkcja ruszyła.
Z zakładu wyjechały pierwsze tiry z towarem do Francji i Niemiec, głównych odbiorców. Kolejne ruszą lada dzień, a szczyt zacznie się w lutym. Bieńkowski zapewnia: - Nie grożą nam zwolnienia grupowe. Wręcz przeciwnie, niedługo będziemy przyjmować ludzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?