Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Pszczewem odkopano szczątki niemieckiego żołnierza

Dariusz Brożek
To tzw. nieśmiertelnik. Wygrawerowana na nim nazwa jednostki i numer żołnierza powinny ułatwić ustalenie jego tożsamości.
To tzw. nieśmiertelnik. Wygrawerowana na nim nazwa jednostki i numer żołnierza powinny ułatwić ustalenie jego tożsamości. fot. Jarosław Szałata
Na szkielet natknął się mieszkaniec Gorzowa Wlkp., który koło wsi Policko szukał militariów z okresu ostatniej wojny. Ekshumacji dokonali poznaniacy ze stowarzyszenia Pomost.
To tzw. nieśmiertelnik. Wygrawerowana na nim nazwa jednostki i numer żołnierza powinny ułatwić ustalenie jego tożsamości.
To tzw. nieśmiertelnik. Wygrawerowana na nim nazwa jednostki i numer żołnierza powinny ułatwić ustalenie jego tożsamości. fot. Jarosław Szałata

To tzw. nieśmiertelnik. Wygrawerowana na nim nazwa jednostki i numer żołnierza powinny ułatwić ustalenie jego tożsamości.
(fot. fot. Jarosław Szałata )

Gorzowianin zawiadomił wolontariuszy z poznańskiego stowarzyszenia Pomost, którzy w porozumieniu z Niemieckim Związkiem Ludowym od dziesięciu lat poszukują w Wielkopolsce i w Lubuskiem zapomnianych grobów wojennych. Z Poznania przyjechało dwóch ekspertów, którzy dokonali ekshumacji.

- Bardzo dobrze, że zostaliśmy poinformowani o tej mogile. Oprócz szkieletu odnaleźliśmy tam na tak zwany nieśmiertelnik żołnierza, czyli metalową blaszkę z numerem jeszcze jednostki - mówi przewodniczący Pomostu Tomasz Czabański.

Szczątki zostaną pochowane na cmentarzu niemieckich żołnierzy w Starym Czarnowie pod Szczecinem. T. Czabański ma nadzieję, że dzięki nieśmiertelnikowi poprzez niemiecki Czerwony Krzyż uda się ustalić tożsamość żołnierza. I być może nawet poinformować krewnych o miejscu jego śmierci i pochowku.

To była masakra

Wiadomo, że żołnierz służył w Luftwaffe, czyli w niemieckim lotnictwie. Jego jednostka stacjonowała w Zerbst - niespełna sto kilometrów na północ od Berlina.

- Na tym lotnisku stacjonowały samoloty odrzutowe Me 262. Nie można jednak wykluczyć, że żołnierz służył w artylerii przeciwlotniczej - dodaje T. Czabański.

Działa przeciwlotnicze kal. 88 mm. były doskonałą bronią przeciwpancerną, dlatego Niemcy używali ich do zwalczania radzieckich czołgów. Wspierały piechotę, choć ich załogi składały się z żołnierzy Luftwaffe. Niemiec zginął prawdopodobnie na początku 1945 r. Wieczorem 28 stycznia pod Polickiem doszło do bitwy między Rosjanami i niemieckimi żołnierzami, którzy wycofywali się z Pszczewa po uprzednim odparciu dwóch ataków czerwonoarmistów. Niemcy zostali okrążeni. Schronili się w tartaku nad Obrą, gdzie zostali wybici. Rosyjscy żołnierze zmasakrowali też kolumnę cywili, którzy uciekali do Międzyrzecza.

- Na dawnym pobojowisku wyrósł już spory las, ale ziemia do dziś odkrywa swoje ponure tajemnice - mówi pszczewski leśnik Jarosław Szałata, który towarzyszył wolontariuszom z Pomostu i przesłał nam zdjęcia zrobione podczas ekshumacji.

A w wykopie granaty

Dawne pobojowisko przyciąga poszukiwaczy skarbów i militariów. J. Szałata pokazuje kurhany świeżej ziemi po nielegalnych wykopaliskach. Przypomina, że kilka lat temu podczas budowy gazociągu z Międzyrzecza do Pszczewa budowlańcy natknęli się pod Polickiem na granaty i pociski artyleryjskie, które opóźniły roboty o kilka tygodni.

Poznaniacy szukali tam wojennych grobów już dwa lata temu. T. Czabański zapowiada, że za kilka dni zorganizuje kolejną wyprawę w okolice Pszczewa i Policka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska