MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń za liderem

(flig, dob, zico, af)
Wydarzeniem w naszym regionie były trzecioligowe derby, w których Pogoń Świebodzin podejmowała przed własną publicznością Czarnych Żagań. Wygrali gospodarze. Świebodzinianie umocnili się na drugim miejscu w tabeli. Za tydzień podejmują u siebie Marbet Ceramed Bielsko-Biała i w przypadku zwycięstwa mogą zostać liderem! Nie zawiódł Lubuszanin Drezdenko, który zdobył bardzo ważne punkty w meczu z Concordią Knurów. Chrobry Głogów wrócił z jednym ,,oczkiem z Oleśnicy, gdzie bezbramkowo zremisował z Pogonią. Lech Zryw Sulma Zielona Góra, zgodnie z przewidywaniami, nie sprostał liderowi, ale rozmiary i styl porażki muszą budzić obawy. Goście przegrali i miejsce w ścisłej czołówce tabeli pozostało już tylko wspomnieniem.
Sprawiedliwy podział

POGOŃ OLEŚNICA - CHROBRY GŁOGÓW 0:0
CHROBRY: Cuper - Radliński, Buczek (od 70 min. Skoczylas), Gródecki (od 80 min. Dutkiewicz) - Żmudziński, Trznadel, Dopierała, Sienicki, Plewko (od 65 min. Gryszczyński) - Anioł (od 74 min. Siciński), Helwig.

Siódmy mecz bez zwycięstwa odnotowali piłkarze Chrobrego Głogów. Tym razem, po wyrównanej grze, przywieźli punkt z Oleśnicy.
Początek spotkania zdecydowanie należał do przyjezdnych, jednak ich akcje załamywały się przed polem karnym przeciwnika. W 12 min. Artur Anioł zagrał na 17 metrze do Jarosława Helwiga, ten uderzył mocno z pierwszej piłki, lecz tuż obok słupka. Po okresie naporu gości do głosu powoli zaczęli dochodzić gospodarze. W 25 min. Grzegorz Dziubek minimalnie chybił. Minutę później Marcin Wielgus główkował prosto w ręce bramkarza Chrobrego. Najlepszą okazję do zdobycia gola oleśniczanie zmarnowali w 37 min. gry. W sytuacji sam na sam znalazł się Grzegorz Podstawek, ale jego strzał zdołał przed siebie wybić Sławomir Cuper. Do piłki dopadł jeszcze M. Wielgus, jednak nie potrafił skierować jej do pustej bramki.
Druga odsłona była znacznie gorsza od pierwszej, zaś zakończonych strzałami akcji kibice oglądali jak na lekarstwo. W 57 min. z 20 metrów niecelnie strzelał Robert Gałkowski. W końcówce szalę zwycięstwa mogli przechylić na swoją stronę głogowianie. W 89 min. Robert Siciński z 11 metrów uderzył obok lewego słupka. W doliczonym czasie gry w znakomitej sytuacji znalazł się Henryk Dutkiewicz, lecz zamiast strzelać, podał do R. Sicińskiego, który znajdował się na pozycji spalonej.

Klasa bielszczan

MARBET CERAMED BIELSKO-BIAŁA LECH ZRYW SULMA ZIELONA GÓRA 4:0 (2:0)
Bramki zdobyli: Sikora w 14 i 59 min., Stawecki w 31 oraz 70 min.
LECH ZRYW SULMA: Stasiak - Adamczak, Winograd, Rosiak - Stacewicz, Juszkiewicz, Cierniak, Wabno (od 65 min. Korszun), Pochylski (od 75 min. Borowski) - Bandosz, Wysocki.

Zielonogórskim piłkarzom nie udała się wyprawa do Bielska-Białej, gdzie podopieczni trenera Kazimierza Karpińskiego zdecydowanie przegrali z miejscowym Marbetem Ceramedem.
Gospodarze zwyciężyli zasłużenie. Goście bardzo się starali, chwilami aż za bardzo, co z pewnością nie ułatwiało liderowi przeprowadzanie płynnych akcji.
W 14 min. padła pierwsza bramka dla miejscowych. Z rzutu wolnego zagrywał Michał Kurzeja, piłka dotarła do będącego na pozycji spalonej Adriana Sikory, który z czterech metrów umieścił ją w siatce. W 24 min. zielonogórzanie mogli wyrównać. Znajdujący się na czystej pozycji Maciej Wysocki został w polu karnym sfaulowany przez jednego z miejscowych defensorów, lecz arbiter nakazał grać dalej. Trzy minuty później Jarosław Matuszek obronił bardzo groźny strzał Krzysztofa Cierniaka z około 20 metrów. W 31 min. było już 2:0 dla lidera. A. Sikora ograł dwóch zawodników gości, dośrodkował do Karola Staweckiego, a ten efektownym szczupakiem pokonał Wojciecha Stasiaka.
Pierwsze minuty po przerwie należały do zielonogórzan. W 54 min. ładnym uderzeniem popisał się Janusz Bandosz, natomiast minutę później K. Cierniak dwukrotnie przegrał pojedynki z bramkarzem gospodarzy. Gospodarze kolejne gole zdobyli po znakomitych kontrach i efektownych główkach A. Sikory oraz K. Staweckiego.
Warto odnotować, iż bielszczanie grali bardzo ostro, czego efektem były cztery żółte kartki w pierwszej części spotkania.

Koniec wieńczy dzieło

LUBUSZANIN DREZDENKO - CONCORDIA KNURÓW 4:2 (1:2)
Bramki zdobyli: Ryżyk 2 - w 77 i 90 min., Brauza w 35 min. i I. Fotek w 68 min. dla Lubuszanina oraz Kupis 2 - w 12 i 40 min. dla Concordii.
LUBUSZANIN: Balicki - Staszak, Danielik, Kalinowski - Mucha, Muskała (od 46 min. Dokurno), Brauza, Pastwa, Ryżyk - Połoszczak (od 46 min. I. Fotek), Gajewski.

Piłkarze Lubuszanina dość długo igrali z nerwami swoich kibiców, ale ostatecznie pokonali na własnym boisku Concordię Knurów.
Już w 12 min. gospodarzy spot-kał zimny prysznic, gdy po dośrodkowaniu Piotra Warzechy zza pleców obrońców wyskoczył Jarosław Kupis i niemal z zerowego kąta posłał piłkę do siatki. W 33 min. bramkową szansę mieli miejscowi, lecz Łukasz Połoszczuk strzelił z sześciu metrów wprost w ręce Mateusza Smudy.
Lubuszanin wyrównał w 35 min., po dwójkowej akcji Macieja Brauzy z Włodzimierzem Pastwą i efektownym strzale tego pierwszego z woleja, w tzw. krótki róg. Radość drezdenecczan zmącił jednak kardynalny błąd Jarosława Staszaka w 40 min., który znów wykorzystał J. Kupis i uderzeniem z 12 metrów ponownie pokonał Walerego Balickiego. Szczęście, że trener Lubuszanina Ferdynand Kanas miał w tym dniu nosa do zmian. Doświadczony Ireneusz Fotek rozruszał zespół, wygrał wiele pojedynków główkowych, a w 68 min. wyrównał stan meczu na 2:2 zaskakującym strzałem z 25 metrów. Przesunięty do ataku Artur Ryżyk zdobył dwie bramki, dające zwycięstwo jego drużynie. Najpierw, w 77 min. wolejem po główce J. Staszaka. W 90 min., po wyrzucie piłki przez W. Balickiego i rajdzie od połowy boiska, strzałem w tzw. długi róg. Dodajmy, iż w 64 min. J. Staszak nie wykorzystał rzutu karnego, jego strzał obronił M. Smuda.

Pogoń wyraźnie lepsza

POGOŃ ŚWIEBODZIN - CZARNI ŻAGAŃ 2:0 (2:0)
Bramki zdobyli: Puchacz w 3 min. i Malinowski w 26 min.
POGOŃ: Merda - Zieziula, Olejnik, Król - Iwanowski, Jarymowicz, Borowy (od 46 min. Andrzejkowicz), Warchoł, Kopyść (od 86 min. Kostrzewa) - Puchacz (od 71 min. Obuchanicz), M. Malinowski (od 90 min. Staszyński).
CZARNI: Przykłota - Mruk, Mierzwiak (od 56 min. Skowron), Murat - Fiedorowicz (od 79 min. Romać), Mazurkiewicz, Hebda, Dzwończyk, Aksamitowski - Opałka, T. Malinowski (od 65 min. Iskrzak).

W kolejnych lubuskich derbach Pogoń przed własną publicznością pewnie pokonała Czarnych. Świebodzinianie triumfowali zasłużenie.
Zapowiadały się wielkie emocje. Goście przyjechali z nastawieniem solidnej gry w obronie, zachowania czystego konta oraz kontrataków i szukania prób zdobycia gola. Ten plan zawalił się już na początku spotkania. Pogoń po pierwszym gwizdku ruszyła na rywala i już w 3 min. uzyskała prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Adam Kopyść, Dariusz Borowy strzelił głową w poprzeczkę, odbitą piłkę przejął Andrzej Puchacz i skierował ją do siatki.
Wydawało się, że żaganianie ruszą do odrabiania strat. Świebodzinianie jednak na wiele nie pozwolili gościom. Grali dobrze, z rozmachem i przyjezdni mieli spore kłopoty. Próbowali atakować, ale albo - tak jak w 10 min., po strzale Pawła Dzwończyka - nie trafiali w bramkę, albo ich akcjom - podobnie jak tej, po której strzelał Paweł Mierzwiak w 15 min. - na przeszkodzie stawał dobrze usposobiony Łukasz Merda. Groźniejsze były ataki gospodarzy. W 26 min. miejscowi zasłużyli na owację ponad tysięcznej publiczności. A. Kopyść zagrał do Sławomira Warchoła, ten pięknie wyłożył piłkę Maciejowi Malinowskiemu, który wpadł w pole karne i ładnym technicznym strzałem pokonał Marka Przykłotę. Czarni, zdruzgotani tym golem, do końca tej połowy nie potrafili już przeprowadzić jakiejś przemyślanej akcji. W 30 min. Pogoń mogła prowadzić 3:0. Piłkę przejął A. Puchacz, lecz nie potrafił uwolnić się od P. Mierzwiaka. Żaganianin chwytał się wszelkich sposobów, by zatrzymać świebodzińskiego napastnika i w końcu przerwał akcję. Arbiter uznał, iż faulu nie było. W 45 min. sędzia ukarał czerwoną kartką Przemysława Olejnika, który bez piłki zahaczył Mariusza Opałkę.
Pogoń została zmuszona do gry w dziesiątkę i mecz stracił na atrakcyjności. Gospodarze musieli bronić się, a goście próbowali jeszcze odwrócić losy pojedynku. Czarni, mając przewagę jednego zawodnika, nie potrafili jednak znaleźć sposobu na sforsowanie obrony miejscowych. Atakowali schematycznie, środkiem i obrońcy świebodzińscy spokojnie rozbijali ich ataki. Okazje na uzyskanie kontaktowej bramki mieli w 61 i w 72 min. Najpierw strzał głową Tomasza Mruka sprawił spore kłopoty Ł. Merdzie, a później z rzutu wolnego groźnie uderzał Cezary Mazurkiewicz. Pozostałe próby były nieudane. Pogoń broniła się mądrze i kilka razy, po szybkich atakach, miała szansę na zdobycie trzeciego gola. W 75 min., po ładnej, indywidualnej akcji Arkadiusza Jarymowicza, piłka znalazła się w bramce Czarnych, ale arbiter uznał, iż strzelec faulował. Minutę później, po błyskawicznej kontrze Janusza Obuchanicza, A. Jarymowicz przegrał pojedynek z M. Przykłotą.
Do końca Pogoń kontrolowała sytuację. Czarni, mimo iż trener Janusz Kudyba desygnował do boju ofensywnie grających zawodników, niewiele mogli zdziałać. W zespole gospodarzy podobali się: A. Kopyść, A. Jarymowicz i Tomasz Iwanowski, w ekipie gości: Wojciech Aksamitowski i M. Opałka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska