Budynek wielofunkcyjny stoi w samym centrum Dobiegniewa. Oficjalnie został otwarty w maju. Obiekt powstał po to, aby wszystkie służby ratunkowe znajdowały się w jednym miejscu. Podzielony jest na trzy boksy. W jednym stacjonuje pogotowie ratunkowe ,w drugim straż pożarna, która wcześniej stacjonowała w zdewastowanej remizie niedaleko dworca PKP.
Dziś warunki są o niebo lepsze. - Tu mamy pokój socjalny z łóżkami, nowe łazienki, biura no i wielkie, przestronne garaże - oprowadza nas po budynku zadowolony komendant dobiegniewskich ochotników Józef Migasiewicz. Wszędzie nowe meble, pachnie świeżością. Boks przeznaczony dla policji jest zamknięty na cztery spusty. Nad drzwiami wisi tylko napis: policja. - Dlaczego policjanci jeszcze się tam nie wprowadzili? Tyle czasu minęło od otwarcia budynku, a nadal ich tu nie ma - dopytywał się czytelnik, który niedawno zadzwonił do naszej redakcji. Posterunek mieści się niedaleko Urzędu Miasta, w którym warunki po prostu są tragiczne. Jest to filia Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach. Małe, zniszczone pomieszczenia, obdrapane ściany…
Dlaczego więc nadal pracują tu funkcjonariusze? - Proces przekazu notarialnego pomieszczeń trwał jakiś czas - tłumaczy zwłokę zastępca komendanta KPP w Strzelcach Stanisław Panek. I dodaje, że wcześniej sieć telefoniczna w budynku nie była dostosowana do wymagań policji. Komendant podkreśla także, że dość długo trwał proces decyzyjny w Komendzie Głównej Policji. I zapewnia: - Już niebawem policjanci tam się przeniosą. Dowodem może być to, że nie zamawialiśmy na tę zimę opału. Mieszkańcy nie muszą się o nic martwić - uspokaja Panek.
W okresie gwarancyjnym w budynku wyszły na jaw niedociągnięcia. Na niektórych ścianach pojawiała się wilgoć. - Wszystko dlatego, że obiekt budowany był zimą zeszłego roku, która była wyjątkowo sroga (taki termin wykonania miał wykonawca - red.). Mamy trzy lata gwarancji i zapewniam, że wszystkie usterki będą usuwane - uspokaja burmistrz Dobiegniewa Leszek Waloch. Jednak jedną z poważniejszych usterek był za mały wjazd do garażu dla karetki, która początkowo musiała stać na dworze. Kiedy w sierpniu o tym napisaliśmy, wiceburmistrz Tadeusz Bednarczuk zapewniał, że problem ten zostanie rozwiązany. I słowa dotrzymał: podwyższono framugi drzwi, dziś karetka nie stoi już na mrozie. Budynek kosztował gminę 5 mln zł. z czego połowę dała Unia Europejska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?