Od rana 15 fordów mondeo z wideorejestratorami na pokładach patroluje lubuskie drogi krajowe z numerami 2 i 3. Do tego przy trasach zdjęcia robią cztery fotoradary. Wszystko po to, żeby zdyscyplinować kierowców, a piratów drogowych karać mandatami.
Spieszę się do ciotki
Na krajowej "trójce" pod Zieloną Górą około południa było spokojnie. Trasą w obu kierunkach jechał sznur aut. W takich warunkach wyprzedzanie staje się ryzykowne i niebezpieczne.
Nasz reporter z redakcji Gazety Lubuskiej w Zielonej Górze jedzie fordem mondeo w stronę Nowej Soli z sierż. sztab. Rafałem Jacyno i st. sierż. Robertem Podgórskim z zielonogórskiej drogówki. Po chwili wyprzedza nas toyota corolla. Policjanci ruszają za autem. Na radarze ponad 130 km. Po chwili kierowca toyoty widzi niebieskie błyski i zjeżdża na bok.
- Spieszę się do chorej ciotki - tłumaczy pan Stefan. Nie upiera się, bo wie, że jechał za szybko. Przyjmuje mandat 200 zł i zapewnia, że już nie przyspieszy. Na konto kierowcy trafia również sześć punktów karnych.
Policjanci ruszają w kierunku Sulechowa i po chwili dostrzegają dostawczego busa. Jedzie ponad 100 km, kiedy można 70 km. Po zatrzymaniu kierowca dziwi się. Twierdzi, że nie widział znaków. Policjanci proponują oglądnięcie nagrania. Informują również o możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Wtedy sprawa trafi do sądu grodzkiego, a policjanci wypiszą odpowiedni wniosek. Kierowca decyduje się na grzywnę wymierzoną przez funkcjonariuszy.
Patrole pod Gorzowem
Reporterka z gorzowskiego oddziału "GL" od początku akcji jeździ z sierż. Mariuszem Gaborkiem i sierż. sztab. Marcinem Lenartowiczem. Radiowóz jest nieoznakowany, ma wideorejestrator. Na trójce za Gorzowem samochody ciągną jeden za drugim. Aż niemożliwe, że można tu przycisnąć pedał gazu. A jednak!
Z daleka widać citroena, który wyskoczył nagle zza tira. Wyprzedza na podwójnej ciągłej i w miejscu, gdzie stoi zakaz wyprzedzania. Mało tego, ten kawałek za Deszcznem oznaczony jest tablicą ,,czarny punkt''. 27-letni kierowca Jacek jest ze Skwierzyny. Musi znać drogę. - Nikogo nie naraziłem. Panowie surowo podchodzą - mówi po chwili do policjantów, gdy słyszy wyrok: 500 zł i 10 pkt. karnych.
Kilkadziesiąt minut później obok nas przemyka astra. Gna na złamanie karku. Sierż. Gaborek naciska na gaz. Włącza wideorejestrator. Jedziemy za kierowcą 200 m. Tyle trzeba, żeby wideo zapisało. Na ekranie wyskakuje 109 km/godz.! Przy ograniczeniu do 70 km/godz. Mało tego, kierowca przekracza podwójną ciągłą, łamie zakaz wyprzedzania.
- 16 pkt. karnych, 600 zł - informuje 27-letniego Jarosława z Rzeszowa sierż. Gaborek.
- Nie będę się usprawiedliwiał. To pierwszy mój mandat - mówi kierowca. Dodaje, że to pierwsze koty za płoty. Jest marynarzem, jedzie do Szczecina.
- Spokojności - mówi do niego na pożegnanie sierż. Gaborek grypsem z CB.
Lubuskie "dwójka" i "trójka" to najbardziej oblegane i niebezpieczne drogi. W ubiegłym roku tylko na tych trasach doszło do 145 wypadków. Zginęły w nich 52 osoby.
Jednym z tegorocznych celów lubuskiej policji jest walka z piratami drogowymi, ograniczenie wypadków i tym samym ich ofiar. Stąd takie akcje.
"Bezpieczna "krajówka" potrwa do soboty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
