Policja walczy z dilerami w Szprotawie

W czerwcu policjanci zatrzymali 19-latka, który sprzedawał narkotyki swoim kolegom ze szkoły ponadgimnazjalnej. Młody człowiek usłyszał 26 zarzutów, dotyczących handlu narkotykami i udzielania środków odurzających.

W lipcu zatrzymano grupę, której zasłużyła na 128 zarzutów narkotykowych. W czasie śledztwa aresztowano trzech mężczyzn i jedną kobietę, podejrzanych o handel narkotykami, udzielanie środków odurzających i psychotropowych oraz ich wprowadzanie do obrotu. Podejrzani to 27-letnia Marta W., 29-letni Krzysztof P., 33-letni Robert M. oraz 26-letni Artur O. Szajka handlowała marihuaną, amfetaminą, tabletkami ekstazy i tzw. czeską amfetaminą.

Z haszyszem złapali policjanci 29-letniego Wojciecha S., mieszkańca gminy Szprotawa, który kierował autem. W lipcu w Szprotawie załapano 25-letniego Krzysztofa S. Zebrane dowody pozwoliły na postawienie mu 11 zarzutów dotyczących sprzedaży i udzielania środków odurzających osobom nieletnim i dorosłym oraz o handel narkotykami. Kolejne 111 zarzutów dla dwojga mieszkańców gminy.

- W ubiegłym roku policjanci z KPP w Żaganiu zatrzymali 56 podejrzanych o przestępstwa narkotykowe - informuje nadkomisarz Sylwia Woroniec, oficer prasowy żagańskiej policji. - Odnotowaliśmy 370 czynów związanych z przestępczością narkotykową. Dla porównania, w 2008 r. były 162 przestępstwa narkotykowe.
Od kilku lat policjanci z wydziału kryminalnego skupiają się głównie na eliminowaniu dilerów, zaś służby prewencyjne zatrzymują osoby posiadające narkotyki. Często podczas legitymowania i kontroli osobistej oraz kontroli drogowej. Policjanci znajdują zwykle niewielkie ilości narkotyków.

Osoby u których je znaleziono odpowiadają przed sądem za posiadanie narkotyków. Policjanci kryminalni prowadzili śledztwa wieloszynowe, przeciwko dilerom. W ubiegłym roku hurtownicy handlowali głównie amfetaminą i marihuaną. Policjanci zatrzymali ich aż 12. Po aresztowaniu przestępcy zostali odizolowani od społeczeństwa. Większość z nich pochodziła ze Szprotawy. - Myślę, że to brak zajęcia doprowadza młodych ludzi do zajmowania się narkotykami - stwierdza Monika Stępień ze szprotawskiego magistratu. - Gdyby mieli pracę, to pewnie by im to do głowy nie przyszło. Ale to pewnie nie do końca prawda. Bo jeśli ktoś chce być uczciwym człowiekiem, to po nie nie sięgnie.
Szkoły przeprowadzają szereg programów profilaktycznych i pogadanek, ale czy są skuteczne? - Na terenie szkoły robimy wszystko, aby uniknąć dilerki - podkreśla Justyna Sroga, pedagog w Zespole Szkół nr 2 przy ul. Sobieskiego w Szprotawie. - Niedawno mieliśmy przypadek, gdy uczeń innej szkoły uparcie wystawał przy naszej bramie. Podejrzewaliśmy, że to diler. Udało się go przepłoszyć, dzięki dzielnicowemu.

Uczniowie w miarę szczerze mówią o swoich kontaktach z alkoholem i papierosami. Jeśli chodzi o narkotyki, to wolą o nich nie mówić. Nie przyznają się, nawet gdy nauczyciele znajdują u nich igły. - Znaleźliśmy igłę u starszego ucznia dodaje pedagog. - Najpierw tłumaczył, że znalazł. Potem, że kupił, bo chciał poprosić kolegę o przekłucie brwi. Takie tłumaczenie świadczy o tym, że bardzo chciał coś ukryć. Można przypuszczać, że to mogło być zażywanie narkotyków.

Szkoła zorganizowała pogadanki dla rodziców, jak rozpoznać, że dziecko mogło mieć kontakt z narkotykami. Niestety, niewielu było zainteresowanych tych problemem. - Szkoła organizuje m.in. spotkania z policjantami - stwierdza Jan Szewczyk, przewodniczący rady rodziców. - To bardzo ważne zagadnienia i myślę, że wszyscy rodzice powinni się nimi zainteresować.