Drager Drug Test 5000 wygląda jak przenośny komputer. I rzeczywiście, naszpikowany jest elektroniką. Jak zaznaczają policjanci, to podręczne laboratorium, które dokonuje analizy składu chemicznego śliny. Po co stróżom prawa takie zabawki? Do walki z kierowcami jeżdżącymi pod wpływem narkotyków.
- Za pomocą tego testera możemy wykryć wszystkie podstawowe substancje odurzające, od opiatów po amfetaminę. Sprawdzamy nim, czy kierowca aby nie jedzie pod ich wpływem - mówi sierż. Łukasz Czarniecki z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu.
Urządzenie jest bardzo proste w obsłudze. Kolejnym jego atutem jest skuteczność. Przekonało się o tym już dwóch mężczyzn, którzy niebawem odpowiedzą przed sądem za prowadzenie samochodów pod wpływem narkotyków. Pierwszy wpadł 20-letni kierowca volkswagena zatrzymany do kontroli na ul. 30 Stycznia. Wpierw zapewniał, że brał tzw. dopalacze, które budzą wprawdzie sporo kontrowersji, ale są jak najbardziej legalne. Potem przyznał, iż przed jazdą palił marihuanę.
Po "maryście" nie pojedziesz
Na ławie oskarżonych wyląduje też 23-letni kierowca zatrzymany w centrum miasta. Zdaniem stróżów prawa, zdradziły go poszerzone źrenice i bełkotliwa mowę. Był trzeźwy, dlatego został zbadany narkotesterem. Jak wygląda takie badanie? Próbka śliny pobierana jest za pomocą specjalnych, jednorazowych wacików. Potem wsadza się ją do czytnika. Po kilku minutach znamy już wynik.
- Jeśli wynik jest pozytywny i kierowca znajduje się pod wpływem narkotyków, to zawozimy go do szpitala na badanie krwi. Próbka jest wysyłana do laboratorium, gdzie eksperci ustalą stężenie substancji narkotycznej i potwierdzą jej rodzaj. Na wyniki czekamy około miesiąca. Potem sprawa trafia do sądu - wyjaśnia sierż. Justyna Łętowska, rzeczniczka międzyrzeckich policjantów.
Ilość narkotyku jest ważna dla sądu. Podobnie jak w przypadku alkoholu, wysokość kary zależy od jego stężenia. Jazda pod wpływem małej ilości substancji odurzających to wykroczenie zagrożone utratą prawa jazdy, grzywną lub aresztem. Jeśli jednak stężenie jest wysokie, wtedy mamy do czynienia z przestępstwem, za które grozi kara do dwóch lat więzienia.
Policjanci: - Kierowcy po narkotykach to prawdziwa plaga!
Zdaniem mundurowych, kierowcy po narkotykach to ostatnio prawdziwa plaga. Wśród młodych papierosy z marihuaną czy tabletki z amfetaminą konkurują z alkoholem. I są co najmniej tak samo niebezpieczne, jak kilka piw czy kieliszków wódki wypitych przed jazdą samochodem.
- Kierowca znajdujący się pod wpływem narkotyków traci orientację, może mieć przywidzenia, wolniej reaguje na zagrożenia. Stanowi zagrożenie dla siebie i innych - zaznaczają.
Jakie są podstawy prawne używania takiego urządzenia? Pyta o to na naszym forum internauta kierowca60. - Możemy go używać do badań, jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że kierowca prowadzi samochód pod wpływem substancji narkotycznych. Wystarczy dziwne zachowanie, poszerzone lub zwężone źrenice, albo bełkotliwa mowa - odpowiada J. Łętowska.
Prezent od gminy
Tester i próbki kosztowały ponad 23 tys. zł. Policjanci nie zapłacili jednak nawet złotówki. Zakup urządzenia sfinansowały międzyrzeckie władze. To kolejny dar lokalnej administracji dla miejscowych policjantów. Niedawno radni powiatowi oraz włodarze Pszczewa i Trzciela kupili im tester do badania stężenia alkoholu w pojazdach i pomieszczeniach, zakup podobnego urządzenia deklarują w Bledzewie.
- Wcześniej radni i wójt Pszczewa ufundowali nam samochód terenowy oraz motorówkę, natomiast władze Trzciela zakupiły dla niej echosondę - wylicza insp. Krzysztof Gwizdała, komendant powiatowy policji w Międzyrzeczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?