Uwięzioną w wykopie sarnę wypatrzył Piotr Haładus podczas porannego spaceru. A właściwie wywęszył ją jego pies Vigo. Leśny zwierzak leżał zaklinowany w wąskim rowie przy drodze z os. Kasztelańskiego do Św. Wojciecha. Z nienaturalnie wykrzywioną głową i nogami do góry.
- Zadzwoniłem na straż, ale tam odpowiedzieli mi, że to nie ich sprawa. Skierowali mnie do weterynarii. Tam usłyszałem, że leśnymi zwierzakami zajmuje się nadleśnictwo. Nikt nie chciał się nim zająć - mówi.
Leżała bez wody
Międzyrzeczanin zadzwonił do znajomego leśnika. Nic nie wskórał. Potem musiał pojechać do pracy. Był przekonany, że któraś z instytucji zajmie się uwięzionym zwierzakiem. Kiedy wrócił tam wczesnym wieczorem, sarna wciąż leżała w rowie, choć od zgłoszenia minęło ponad osiem godzin. Leżała w upale, bez wody. Była wyczerpana.
- Zadzwoniliśmy na straż, ale znowu nas zbyli - mówi jego znajoma Patrycja Klarecka.
Zwierzak odpoczął i czmychnął w pole
O sprawie poinformowaliśmy komendanta policji insp. Krzysztofa Gwizdałę. Sarnę wyciągnęli z rowu przysłani przez niego funkcjonariusze prewencji sierż. sztab. Marek Banak i sierż. Łukasz Walkowiak. Potem dojechał tam komendant.
Przez pół godziny sarna odpoczywała w trawie, potem wstała i czmychnęła w pole. Dlaczego tyle godzin musiała się męczyć w rowie?
- Nie zajmujemy się takimi przypadkami. Osoba zgłaszająca nam sprawę nie określiła, że to teren miasta, dlatego skierowaliśmy ją do nadleśnictwa - odpowiada Małgorzata Matysek, powiatowy lekarz weterynarii.
Za zwierzęta w mieście odpowiada Urząd Miejski
Za zwierzęta w mieście odpowiadają władze gminy. Komisarz Marian Sierpatowski dowiedział się o tym dopiero wieczorem od dziennikarza "GL". Powiadomił kierownika wydziału rolnictwa Stanisława Garncarskiego, ale w międzyczasie sarnę zdążyli wyciągnąć policjanci.
Co należy robić w takich przypadkach po południu lub w dniu wolnym od pracy, kiedy Urząd Miejski jest zamknięty? - Trzeba powiadomić policję lub straż. Wtedy dyżurny poinformuje o zdarzeniu weterynarza, który ma umowę z gminą - odpowiada K. Gwizdała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?