Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant zawieszony za jazdę na gazie

(abi)
- Pijany policjant w galowym mundurze miał wypadek. Po paru piwkach pod sklepem opowiadał, jak to pomogli mu koledzy policjanci i nikt mu nic za to nie zrobi - napisał do nas Czytelnik. - Jak to możliwe, by taką sprawę prokuratura zatuszowała?

Postanowiliśmy to sprawdzić. List dotyczył zdarzenia, które miało miejsce w październiku na drodze nr 12 niedaleko Przemkowa. Miało do niego dojść nad ranem, a policjant, który po pijanemu kierował autem, miał wracać z wesela kolegi. Galowy mundur był mu potrzebny, gdyż tworzył z innymi szpaler dla młodej pary.

List, który trafił do naszej redakcji, jak podaje autor, wysłał również do prokuratury i policji. - Nic nie wiem o takim liście - powiedziała nam rzeczniczka policji w Polkowicach Daria Solińska. - Jednak sprawdzę.

O liście nie słyszeli także w prokuraturze i komendzie wojewódzkiej policji we Wrocławiu. Ale jak się okazuje, słyszeli o sprawie, która na pewno nie została zatuszowana. - Faktycznie, doszło do takiego zdarzenia na drodze z udziałem policjanta - powiedziała nam rzeczniczka prokuratury Liliana Łukasiewicz. - Było to 7 października. Kierowca, Robert B. miał 1,9 promila alkoholu. I na tym się prawda z listu kończy, ponieważ o zdarzeniu policja natychmiast powiadomiła prokuraturę. Ta wszczęła śledztwo już następnego dnia - 8 października. Postępowanie jest jeszcze w toku.

Jakie są obecne losy zawodowe pijanego kierowcy? - W chwili postawienia mu przez prokuraturę zarzutu jazdy po pijanemu, został przez komendanta zawieszony w pracy - wyjaśnia rzeczniczka Daria Solińska. - Jeżeli zarzuty się potwierdzą, zostanie wydalony ze służby w policji. Teraz czekamy na wyniki prokuratorskiego śledztwa.

Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, faktycznie policjanci byli na weselu swojego kolegi po fachu. Był jednak dla wszystkich mundurowych uczestników wesela przygotowany bus do transportu. Robert B. nie pojechał nimi.

Kiedy policja przyjechała wezwana do zdarzenia na drodze, siedział przy samochodzie, który wyklądował w rowie. Zapewniał, że to nie on kierował. - Mężczyzna nie przyznaje się do prowadzenia auta pod wpływem alkoholu - mówi rzeczniczka Liliana Łukasiewicz. - Zostało zabrane mu prowo jazdy, ale zaskarżył tę decyzję do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska