MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polmos wybierze: baraże albo spadek

PAWEŁ SCHREITER
Dwie porażki z leszczyńską Unią oraz niedzielna przegrana z Polonią Piła sprawiły, że żużlowcy ZKŻ Polmos znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. 7 października, po rozegraniu spotkań ostatniej kolejki ekstraligi, zespół trenera Aleksandra Janasa spadnie do I ligi lub w najlepszym wypadku będzie przedostatni i pozostanie mu walka w barażach o utrzymanie się z drugim zespołem I ligi.
Wariant pesymistyczny

Sobotni zaległy pojedynek w Pile i niedzielna XIX kolejka ekstraligi wiele wyjaśniły. Wiadomo już, że pilska Polonia zapewniła sobie pozostanie w krajowej elicie. Także leszczyńska Unia jest bardzo bliska uzyskania gwarancji dalszych występów w ekstralidze. Jedynie w przypadku dwóch wygranych Radsona Włókniarza Malmy Częstochowa (2 października w zaległym meczu z Polonią Piła i 7 października z Polmosem - oba mecze w Częstochowie) i jednoczesnej porażki leszczynian z pilanami, zespół spod Jasnej Góry wyprzedzi ZKŻ i Unię (lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków), zajmując w końcowej tabeli szóste miejsce. Przy takim rozwiązaniu ekstraligę opuści Polmos, a Unia jeździć będzie w barażach.

Zielona Góra czy Częstochowa

Najbardziej prawdopodobne wydaje się jednak rozwiązanie polegające na bezpośredniej walce o utrzymanie się pomiędzy Częstochową i Zieloną Górą. Jeśli Radson przegra 2 października z Polonią, wówczas - aby zapewnić sobie prawo udziału w barażach - Polmos nie będzie mógł przegrać w Częstochowie wyżej niż 11 punktami - np. 40:50. W przypadku porażki polonistów pod Jasną Górą, przed ostatnią kolejką Radson i Polmos będą miały tę samą liczbę oczek - 14. Wówczas zielonogórzanie, chcący zapewnić sobie prawo startu w barażach, muszą wygrać lub zremisować 7 października w Częstochowie.
Jedno jest pewne: Polmos nie ma już szans na zajęcie bezpiecznego miejsca (piąte lub szóste). Naszej drużynie pozostaje walka o prawo startu w barażach. Pocieszające jest jedynie to, że osiągnięcie celu przez podopiecznych trenera A. Janasa najprawdopodobniej zależeć będzie tylko i wyłącznie od nich samych. Wynik meczu Polonii z Unią w Pile nie będzie miał dla nas żadnego znaczenia.

Rozgoryczenie i radość

Zielonogórski trener po niedzielnym, przegranym meczu z Polonią był mocno rozgoryczony, ale jednocześnie potrafił obiektywnie ocenić przebieg spotkania. - Goście po prostu byli dziś lepsi - stwierdził A. Janas. - W naszej drużynie zawiedli przede wszystkim Maciej Kuciapa i Dawid Kujawa. Podczas spotkania w parkingu nie było żadnej nerwówki. Cały czas wierzyliśmy, że w biegach nominowanych zdołamy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Niestety, słaba postawa Dawida Kujawy i Antonina Svaba w XIV gonitwie przesądziła o końcowym triumfie pilan. Czy możliwe jest odniesienie zwycięstwa w Częstochowie Jak najbardziej! Patrząc na dotychczasowy przebieg rozgrywek, stwierdzam, że w żadnym meczu nie ma zdecydowanych faworytów, każdy rezultat jest możliwy. Do tego pojedynku mamy dwa tygodnie na przygotowania. Na pewno ich nie zmarnujemy. Przygotujemy się najlepiej, jak tylko potrafimy: zarówno pod względem sprzętowym, jak i szlifowania formy zawodników.
Szkoleniowiec pilan Janusz Michaelis nie krył zadowolenia z pokonania Polmosu. Tym samym jego drużyna zapewniła sobie pozostanie w krajowej elicie. Czy to jednak oznacza, że w dwóch ostatnich meczach - z Radsonem i Unią - nie będzie dążyć do zdobycia kolejnych punktów - Zupełnie inaczej podchodzimy do tych pojedynków - stwierdził J. Michaelis. - Ostatnie nasze zwycięstwa świadczą o tym, że wreszcie chwyciliśmy wiatr w żagle. Zespół jest w dobrej dyspozycji i sądzę, iż wygramy zarówno z Radsonem 2 października, jak i z Unią 7 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska