Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomóżcie moim dzieciaczkom!

Bożena Bryl
- Te dzieciaki są całym moim życiem. Chciałabym im nieba przychylić, postawić chorego Dominika na nóżki, ale na wszystko brakuje - mówi Ewa Szafrańska z Białkowa.
- Te dzieciaki są całym moim życiem. Chciałabym im nieba przychylić, postawić chorego Dominika na nóżki, ale na wszystko brakuje - mówi Ewa Szafrańska z Białkowa. fot.Bożena Bryl
- Chłopcy to cała moja radość. Marzę o dla nich o lepszym życiu - mówi Ewa Szafrańska, mama czterech synów. Z czułością patrzy na 3-letniego Dominika, który ma porażenie mózgowe. - Gdyby były pieniądze - może by już siedział - mówi.

Kobieta mieszka w Białkowie (gm. Cybinka). Od gminy dostała niedawno mieszkanie, które wymaga kapitalnego remontu. Choć w jedynym pokoju, jaki tam jest, są wymienione okna, to hula przez nie wiatr. Ktoś, kto je wstawiał, musiał mieć o tym mętne pojęcie. - Dlatego okna w pokoju muszę okładać ręcznikami, żeby zatrzymać ciepło - opowiada E. Szafrańska. Kuchnia wygląda, jakby ktoś zaczął tam gruntowny remont i go nie skończył. Wyposażenie, to bardzo stara lodówka i równie wiekowa kuchenka gazowa. Jest jeszcze niewielki stół, rozlatująca się szafka. To całe gospodarstwo pani Ewy i jej chłopców. Najstarszy jest 8-letni Nikodem, po nim 6-letni Kacper, potem 3-letni Dominik i roczny Kewin. Mama nie pracuje.

Dominik potrzebuje rahabilitacji

- Dominik wymaga stałej opieki. Urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Ma jeszcze wadę serca, wodogłowie, padaczkę. Muszę być przy nim 24 godziny na dobę - podkreśla E. Szafrańska. - Dlatego korzystam z opieki społecznej - dodaje. Opowiada, że choć stamtąd dostaje sporą pomoc, to nie ma na normalne życie. - Najpierw muszę myśleć o lekach dla Dominika. Refundowane przez NFZ zabiegi rehabilitacyjne, to dla mojego synka za mało. Bez systematycznych ćwiczeń pod okiem specjalisty, mały nie robi żadnych postępów - narzeka. Teraz Dominika ćwiczy mama. - Dopiero na 8 marca ma wyznaczony termin następnej rehabilitacji w Zielonej Górze. - Już się martwię za co będę go tam wozić. Wylicza, że stałe opłaty, związane z utrzymaniem mieszkania, wynoszą miesięcznie około 500 zł, leki Dominika to kolejne 200-300 zł, a kiedy dochodzą dojazdy do lekarzy, to na życie zostaje niewiele - opowiada. Na kuchence bulgocze w garnku fasolówka. - Na dwa dania nie mam, dlatego się staram, żeby to jedno było pożywne. Raz to jest zupa, raz coś mącznego. Mięso kupuję czasem na niedzielę - opowiada pani Ewa.

OPS obiecuje pomoc

Szefowa Ośrodka Opieki Społecznej w Cybince Danuta Gralewska zna sytuację tej rodziny. - Pomagamy, ile możemy. Średnio miesięcznie wypłacamy w formie różnych świadczeń stałych i celowych około 1600 zł - mówi. Opieka pokrywa na przykład część rachunków w aptece, daje tzw. talony na żywność. - Jeśli trzeba, finansujemy też dowóz Dominika do lekarza, czy na rehabilitację, jeśli pani Ewa zgłosi nam taką potrzebę - dodaje. Kiedy mówimy o problemach z rehabilitacją chłopca, szefowa OPS-u twierdzi, że znajdą się na to pieniądze. - Do trójki dzieci z Białkowa przyjeżdża rehabilitantka z Torzymia, zapłacimy Dominikowi za godzinę ćwiczeń raz w tygodniu - obiecuje. Mówi, że więcej OPS dla pani Szafrańskiej nie może zrobić. - Mamy pod opieką około 300 rodzin, a z pieniędzmi jest krucho - dodaje.

Jeśli chcesz pomóc
Kto chciałby podarować pani Ewie sprzęt gospodarstwa domowego, pomóc w remoncie, czy wesprzeć ją w innej formie, może do niej zadzwonić pod numer 516 859 688.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska