Wniosek o to, by radni dostali pamiątki, złożył Andrzej Koliński. Wtedy był jeszcze przewodniczącym rady. Propozycja został wpisana do budżetu, a przygotowanie pamiątek wyceniono na 10 tys. zł.
Radni przegłosowali budżet zdecydowaną większością, przeciwny był tylko radny Sławomir Majewski. Czyli wyrazili też zgodę na wykonanie repliki insygniów z posrebrzanego metalu. Teraz się okazuje, że pomysł się nie wszystkim podoba...
- Wcześniej, w rozmowach kuluarowych, proponowałem, by nie były drogie - powiedział nam radny Roman Bochanysz. - Jeśli wykona się je z plastiku, na wzór tych z kadencji 1994-1998, to z pudełkiem nie przekroczą wartości 30 zł od sztuki. Sam coś takiego dostałem właśnie wtedy i wcale z tego powodu, że jest to plastikowa pamiątka, nie jest dla mnie mniej cenna. Ważna jest wartość symboliczna. Dlatego zamiast specjalnej zmiany uchwały, można wykonać pamiątki tańsze i 90 proc. kwoty zaoszczędzić na inne wydatki.
- To dość dziwne zachowanie, bo przecież ten wniosek nie budził zastrzeżeń. Także na posiedzeniu komisji. Poparło go wtedy aż 8 osób - mówi rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Teraz nagle opozycja się zaczyna zastanawiać. Nie wiedziała, co przegłosowała?
Przeciwnikiem drogiej pamiątki po mijającej kadencji jest teraz też radny Jarosław Dudkowiak. - Na pewno nie przegłosowalibyśmy takiego zapisu, gdybyśmy nie zostali okłamani i oszukani przez prezydenta i jego rzecznika - powiedział nam. - Od kiedy prawda wyszła na jaw, sytuacja się zmieniła.
A Jarosławowi Dudkowiakowi chodzi o sytuację w placówkach oświatowych. - Dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że szkoły i przedszkola wymagają natychmiastowych remontów, a w budżecie nie ma na to pieniędzy - mówi Dudkowiak. - Trzeba więc te pieniądze znaleźć. Zapewne te 10 tys. zł nie wystarczy, ale to może być dobry początek.
Pomysłodawca uważa, że zaplanowany wydatek nie jest zbyt duży. - Przy wysokości budżetu to niewielki wydatek, a taka pamiątka po czterech latach pracy radnym się należy - mówi Koliński. - Nagle robi się afera o zaoszczędzenie 8 tys. zł. Nie zmierzam się wycofywać z tej propozycji.
Jak zapowiada radny Dudkowiak, jeżeli Andrzej Koliński nie wycofa swego wniosku, tak by zmienić zapis w budżecie, zrobi to opozycja. A jak wiadomo, opozycja to teraz większość w radzie. Ma więc szansę, by przeforsować swój pomysł. Tak więc radni odejdą najprawdopodobniej z plastikowymi replikami insygniów.
- Dla mnie nie ma znaczenia forma - dodaje Jarosław Dudkowiak. - Może być i plastikowa.
Zobacz też: Wypadek lawety. Spłonęło siedem BMW za dwa miliony złotych (ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?