Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat nowosolski: trudna walka z bezrobociem

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
- W tym roku otrzymaliśmy znacznie mniej pieniędzy na aktywne formy zwalczania bezrobocia niż rok wcześniej - mówi J. Sieracka.
- W tym roku otrzymaliśmy znacznie mniej pieniędzy na aktywne formy zwalczania bezrobocia niż rok wcześniej - mówi J. Sieracka.
Na koniec grudnia ub. roku stopa bezrobocia w powiecie nowosolskim wynosiła 26,1 proc. To znacznie powyżej średniej dla całego województwa lubuskiego (15,6 proc. w tym samym okresie). Szczególnie źle wypadamy jednak na tle całej Polski, gdzie w końcu grudnia ub. r. było 12,3 proc. ludzi pozostających bez pracy.

Powyższe dane nie zmieniły się w dużym stopniu w ciągu ostatniego miesiąca. W końcu stycznia tego roku, w naszym powiecie mieliśmy zarejestrowanych aż 7.991 bezrobotnych. Najgorsze jest to, że zdecydowana większość z nich nie posiada już prawa do zasiłku. Takie uprawnienie przysługuje jedynie 1.562 osobom. Osób długotrwale bezrobotnych mieliśmy w końcu stycznia 4.265. Okazuje się także, że w powiecie nowosolskim, więcej jest bez pracy kobiet niż mężczyzn (różnica wynosi ponad 600 osób).

Zobacz też: Sprawdź, gdzie możesz znaleźć zatrudnienia

W ub. roku wiele osób mogło skorzystać z dotacji na otwarcie własnego biznesu. Dziś z powodzeniem prowadzą własne przedsiębiorstwa. Pieniądze wypłacał Powiatowy Urząd Pracy w Nowej Soli, w ramach projektu ,,Pomnóż swój kapitał”. Z takiej formy pomocy skorzystała m.in. nowosolanka Kamila Urbańczyk.

- Startowałam w konkursie na dotację trzy razy i wreszcie mi się powiodło - opowiada z zadowoleniem K. Urbańczyk. - Dostałam ok. 18 tys. zł. Za tę kwotę kupiłam specjalną maszynę czyszczącą. To był początek mojej własnej firmy zajmującej się czyszczeniem i sprzątaniem obiektów.

- W ub. r. złożone zostały 264 wnioski na dotacje - informuje Jolanta Sieracka, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej w PUP w Nowej Soli. - Wśród nich 216 rozpatrzyliśmy pozytywnie i z tymi osobami podpisaliśmy umowy w sprawie otrzymania środków na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Dotacja wynosiła ok. 18-19 tys. zł. Większość, bo 174 wnioski zostały sfinansowane ze środków Europejskiego Funduszy Społecznego, a 42 z funduszu pracy.

Obowiązek powołania CAZ nałożono na urzędy pracy w całej Polsce ponad rok temu. Nasze nowosolskie powstało w grudniu 2009 r. A już 1 stycznia 2010 r. rozpoczęło swoją działalność. Głównym celem centrum jest pozyskiwanie ofert pracy, pomoc osobom poszukującym zatrudnienia w znalezieniu odpowiedniej pracy a ponadto wspomaganie pracodawców w tworzeniu nowych miejsc pracy.

- Niestety w tym roku CAZ otrzyma znacznie mniej pieniędzy na aktywne formy zwalczania bezrobocia niż rok wcześniej - mówi J. Sieracka. - W 2010 r. PUP, w ramach którego działa CAZ miał do swojej dyspozycji 17,5 mln zł. Składały się na to środki z funduszu pracy, rezerwy ministra pracy i Europejskiego Funduszu Społecznego. Na samą tylko aktywizację osób niepełnosprawnych mieliśmy ok. 700 tys. zł. - dodaje. - W tym roku z Funduszu Pracy dostaliśmy na razie tylko 3,73 mln zł. Będziemy starać się jeszcze o środki z rezerwy ministra pracy i z Europejskiego Funduszu Społecznego. Ale w tym momencie mamy o ok. 70 proc. mniej środków niż w zeszłym roku.

J. Sieracka przedstawia ponadto dane, z których wynika, że w ub. roku nowosolski PUP przyjął aż 3.606 ofert pracy. To wzrost o ok. 800 ofert w porównaniu z 2009 r. Według szefowej CAZ w dużej mierze przyczyniła się do tego, stale rozwijająca się w Nowej Soli strefa ekonomiczna. W czołówce zakładów współpracujących z urzędem są właśnie zakłady działające w strefie. Wiele ofert wpłynęło m.in. od VOIT Polska czy Gedia Poland Sp. z o.o. Choć zapotrzebowanie na nowych pracowników spływa z całego powiatu, a nawet województwa.

Najbardziej poszukiwanymi zawodami wśród pracodawców w 2010 r. byli robotnicy gospodarczy. W ub. r. poszukiwano aż 736 takich osób. Następni w kolejności byli sprzedawcy, w PUP czekało dla nich 177 ofert. Poszukiwano też m.in.: kierowców samochodów ciężarowych, pracowników administracyjnych, 24 piekarzy do pieczenia chleba, 27 fryzjerów do strzyżenia naszych włosów i stawiania irokezów, 42 kucharzy do gotowania grochówki i lepienia ruskich pierogów...

Zobacz też: Ile zarabiają Lubuszanie?

Osobom bez odpowiedniego wykształcenia, albo chcącym się przekwalifikować proponowano różnego rodzaju szkolenia zawodowe. Zarówno grupowe jak i indywidualne.

- W 2010 r. złożonych zostało w sumie 818 wniosków o szkolenia - przedstawia statystykę J. Sieracka. - Większość rozpatrzono pozytywnie. Do najpopularniejszych szkoleń indywidualnych zaliczają się wszelkie kursy zawodowego prawa jazdy. Wśród bardziej oryginalnych zdarzały się kursy realizatorów filmów video albo kurs groomingu, czyli strzyżenia i pielęgnacji psów.

Jak widać, pomimo wysokiego bezrobocia panującego w naszym powiecie, znacznie wyższego niż w pozostałej części województwa, w ub. r. można było starać się o uzyskanie odpowiednich kwalifikacji pozwalających znaleźć zatrudnienie. Niektórym, którzy regularnie sprawdzali oferty się udało. To na pewno cieszy. Martwi natomiast zdecydowane obcięcie funduszy na działalność PUP w tym roku. Oznacza to mniej pieniędzy na kursy oraz na otwieranie własnego biznesu przez osoby pozostające bez pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska