Nowa Sól miała kiedyś poważny problem z grafficiarzami. Pewien uraz chyba pozostał do dziś, czego przykładem jest dyskusja, jaka wywiązała się po złapaniu dwóch ulicznych malarzy ozdabiających budynek Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3. Ale od początku...
Zaczęło się w piątek, krótko po godzinie 15.00, gdy strażnicy miejscy dostali zgłoszenie o grafficiarzach pod „Odlewniakiem”. - Gdy patrolowaliśmy teren, zauważyliśmy dwóch mężczyzn. Wjechaliśmy, wyskoczyliśmy z auta. Jeden uciekł, drugi też chciał, ale nie zdążył. Później okazało się, że przyjechał samochodem, choć nie miał uprawnień - opowiada nam Roman Chorążyk, jeden z dwóch strażników, którzy zostali wysłani na miejsce.
Choć na gorącym uczynku złapano tylko jednego ze sprawców (tego, który stał na czatach), to personalia drugiego z nich szybko przestały być dla policji tajemnicą. Udało się go ustalić po... ksywce. - Obaj zostali już zatrzymani, przesłuchani i wypuszczeni. Obaj są z rocznika 1997 - mówi Justyna Sęczkowska, rzecznik prasowy nowosolskiej policji. - Za niszczenie mienia, a dokładniej rzecz biorąc elewacji, za pomocą farby w sprayu, grozi im do pięciu lat więzienia - wyjaśnia. Dlaczego zarzut jest taki sam dla obu chłopaków, choć tylko jeden z nich malował? Chodzi o to, że działali „wspólnie i w porozumieniu”.
No i... zaczęło się.
Więcej o sprawie przeczytasz we wtorek (12 kwietnia) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?