Prawie 180 biegaczy na trasie Świebodzińskiej Dziesiątki. Na mecie pierwsi byli Jacek Stadnik z Zielonej Góry i Anastazja Skóra z Żagania

W sobotę pogoda sprzyjała biegaczom. Temperatura powietrza - kilkanaście stopni, pochmurnie, we znaki nie dawało się ani słońce, ani momentami delikatnie kropiący deszcz. Od startu swoje tempo narzucił faworyt Jacek Stadnik, a wśród pań Anastazja Skóra, która jednak woli biegi górskie. Oboje jako pierwsi minęli linię mety.

Kobiety

• 1. Anastazja Skóra (Akademia Biegania Żagań) 40.41 (4.04/km)
• 2. Edyta Sulikowska (Szybkie Laski Gubin) 45.16 (4.31/km)
• 3. Magdalena Sobczak (Lider Świebodzin) 45.40 (4.34/km)

Mężczyźni

• 1. Jacek Stadnik (Sklep dla Biegaczy Run Planet Zielona Góra) 33.29 (3.21/km)
• 2. Adam Śledź (BKB Bakcyl Babimost) 35.15 (3.31/km)
• 3. Przemysław Tokarek (Biegam bo Lubię Gubin) 36.05 (3.36/km)

W tym roku organizatorzy wprowadzili nagrodę specjalną pamięci Norberta Trudzińskiego dla najszybszego biegacza i najszybszej biegaczki z rocznika 1974. Wśród mężczyzn statuetkę wywalczył Paweł Biłan z Gubina. Wśród pań... nie było zawodniczki z rocznika 1974.

Przypomnijmy, że Norbert Trudziński był prezesem piłkarskiej Pogoni Świebodzin, ale też sympatykiem wielu innych dyscyplin sportu. Sam amatorsko, ale z powodzeniem uprawiał triathlon. Zmarł nagle w sierpniu 2020 roku. Na stadionie w Świebodzinie wisi baner z podobizną Norberta Trudzińskiego i cytatem z Wisławy Szymborskiej:

"Ktoś tutaj był i był, ale potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma".

- Od początku do końca chciałem biec swoim, równym tempem i to mi się udało - przyznał Jacek Stadnik. - Warunki atmosferyczne były całkiem przyjazne dla biegaczy, dobra temperatura, ale nie trafiłem z dyspozycją dnia. Cieszę się jednak, że udało mi się wygrać, mimo troszkę gorszej dyspozycji.

- Cały czas próbuję zrobić coś w okolicach 31.30, ale w dniu startu albo jest zbyt gorąco, albo brakuje bezpośredniej rywalizacji... - dodał Jacek Stadnik. - Ale myślę, że w tym roku jeszcze uda się powalczyć o lepszy wynik.

- Nie spodziewałam się, że wygram, bo raczej jestem biegaczką górską, na ulicy dosyć rzadko startuję - powiedziała Anastazja Skóra. - W sumie dobry wynik. Chciałam biec na granicy 40 minut, ale troszkę zabrakło. Już po pierwszej piątce wiedziałam, że trochę zabraknie. Potem trzymałam tempo optymalne, żeby dobiec jakoś szczęśliwie i utrzymać przewagę.

- Pogoda fajna, jest chłodno, przyjemnie się biegło. Ja zdecydowanie wolę biegać w takich warunkach niż w upale - dodała Anastazja Skóra.