Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawybory 2010. Zobacz, kto wygrał drugi etap naszego plebiscytu?

Jarosław Miłkowski 95 722 57 72 [email protected]
fot. sxc.hu
Nasz plebiscyt, podobnie jak tegoroczne wybory samorządowe, miał dwa etapy. Całą akcję zaczęliśmy 28 października. Do 18 listopada za pomocą SMS-ów mogliście wysyłać głosy - negatywne i pozytywne - na kandydatów na prezydentów, burmistrzów, wójtów i radnych. 7 tys. kandydatów zdobyło około 10 tys. waszych głosów.

Przeczytaj też: Sejmik województwa lubuskiego - zobacz, kto będzie nami rządził

W pierwszym etapie zwycięzcą został Stanisław Kozłowski. Zebrał prawie 1,5 tys. głosów poparcia. To niemal tyle samo, ile zdobył podczas wyborów 21 listopada na burmistrza Ośna Lubuskiego.
Wybory samorządowe nie przyniosły rozstrzygnięcia w 13 gminach oraz 19 miastach. W związku z tym w drugim etapie naszego plebiscytu mogliście głosować już tylko na 26 kandydatów na wójtów oraz 38 kandydatów na burmistrzów.

Grzegorz Jankowski, kandydat na burmistrza Nowogrodu Bobrzańskiego oraz Olga Białkowska-Śmigiel, kandydatka na wójta Tuplic, zostali zwycięzcami naszego plebiscytu Prawybory 2010.

Zwycięzca tej części naszego plebiscytu na najpopularniejszego burmistrza - Grzegorz Jankowski - cieszy się, ale traktuje wynik z przymrużeniem oka. - Dla mnie najważniejsze są wyniki niedzielnego głosowania. Prawyborcze plebiscyty, choć pokazują sympatię społeczną, nie muszą mieć przełożenia na wynik wyborów - mówi G. Jankowski

W plebiscycie zdobył 202 głosy, a w pokonanym polu zostawił Michała Deptucha (40 głosów), kandydata na burmistrza Sulęcina oraz Franciszka Sitkę (37 wskazań), kandydata na burmistrza Szprotawy, Sławomira Kowala z Żagania (16) oraz Romana Pogorzelca z Żar (15).
O ile zwycięstwo G. Jankowskiego nie jest zaskoczeniem - w plebiscycie prowadził od samego początku - o tyle zaskakująco zakończyło się głosowanie na najpopularniejszego kandydata na wójta. Jeszcze w środowe popołudnie, na kilkanaście godzin przed zakończeniem głosowania, na czele znajdował się Daniel Niekrewicz, kandydat na wójta Lubiszyna, oraz Tadeusz Rybak, kandydat na wójta Tuplic. Tę dwójkę doganiała Teresa Kaczmarek, kandydatka na wójta Otynia. I gdy wydawało się, że walka o zwycięstwo rozstrzygnie się pomiędzy tymi kandydatami, do akcji wkroczyli zwolennicy Olgi Białkowskiej-Śmigiel, kandydującej na wójt Tuplic. W ostatnich godzinach głosowania wysłali na nią blisko 40 głosów zapewniając jej zwycięstwo nad lokalnym rywalem - T. Rybakiem - zaledwie o trzy głosy.

Trzeci w tym plebiscycie był D. Niekrewicz, zdobywca 21 głosów. Choć nie zwyciężył, z miejsca na podium jest bardzo zadowolony. - Jeśli wygram, postaram się spłacić kredyt zaufania - powiedział nam po zapoznaniu się z wynikami.
Czwarte miejsce, z 9 głosami, zajął Andrzej Krzemień, kandydat na wójta gminy wiejskiej Głogowa, natomiast miejsce piąte przypadło Andrzejowi Rochmińskiemu, kandydatowi na wójta Bobrowic, który zdobył 7 głosów.

Wśród kandydatów starających się o fotel burmistrza najwięcej głosów zdobyli:
I miejsce - Grzegorz Jankowski, kandydat na burmistrza Nowogrodu Bobrzańskiego - 202 głosów
II miejsce - Michał Deptuch, kandydata na burmistrza Sulęcina - 40 głosów
III miejsce - Franciszeka Sitko, kandydat na burmistrza Szprotawy - 37 głosów,

Wśród kandydatów na wójtów najwięcej głosów zdobyli:
I miejsce - Olga Białkowska-Śmigiel, kandydatka na wójta Tuplic - 40 głosów
II miejsce - Tadeusz Rybak, kandydat na wójta Tuplic - 37 głosów
III miejsce - Daniel Niekrewicz, kandydat na wójta Lubiszyna - 21 głosów
Prawybory to rodzaj próby

Piotr Klatta, politolog Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie:
- Osoby, które brały udział w głosowaniu w plebiscycie to z pewnością ludzie żywo zainteresowani lokalną społecznością oraz tym, co dzieje się w okolicy, w której mieszkają.
Na pewno doskonale znają swoich kandydatów i są ciekawi, czy kandydat, na którego oddali swój głos zyska takie samo poparcie także w prawdziwych wyborach. Takie plebiscyty, to swoisty rodzaj próby. Nie zawsze muszą mieć swe odzwierciedlenie w rzeczywistych wyborach. Przykładem na to są najsłynniejsze w Polsce prawybory we Wrześni. Wyniki głosowania z tego wielkopolskiego miasteczka nie zawsze pokrywają się z wynikami wyborów rzeczywistych.

To tylko forma zabawy

Tomasz Marcinkowski, politolog Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie:
- Plebiscyty wyborcze, zarówno internetowe oraz te, gdzie głosuje się SMS-ami, nie są reprezentatywne. Można w nich bowiem oddać swój głos wielokrotnie. Często wygrywa w nich osoba, której zwolennicy nie tylko są zmotywowani do oddania głosu, ale także są gotowi za to zapłacić. Biorąc pod uwagę, że około 50 proc. Polaków nie chodzi na żadne wybory, wzięcie udziału w plebiscycie świadczy o tym, że głosowały w nim osoby, którym lokalna polityka leży na sercu. Wyniki takich plebiscytów mogą być używane w kampanii wyborczej. Kandydat może się chwalić swą popularnością, choć w rzeczywistości nie musi ona być bardzo duża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska