Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes GKP Gorzów Wlkp. Sylwester Komisarek podarł petycję piłkarzy

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Pełne trybuny, gorący doping, markowi rywale. Czy takie obrazki, jak ten z meczu GKP (niebieskie stroje) - ŁKS Łódź przejdą wkrótce do historii?
Pełne trybuny, gorący doping, markowi rywale. Czy takie obrazki, jak ten z meczu GKP (niebieskie stroje) - ŁKS Łódź przejdą wkrótce do historii? fot. Kazimierz Ligocki
- Mam dość wzywania przez zawodników co dwa tygodnie! Prowadzę swoją firmę, co chwilę muszę wyjeżdżać do Katowic. Jeśli miasto nie pomoże, to za miesiąc złożę dymisję - zapowiada prezes GKP Sylwester Komisarek.

W poniedziałek piłkarze kolejny raz poprosili prezesa o rozmowę. Gdy ten przyjechał na stadion, wręczyli mu swoją petycję w sprawie uregulowania zaległych wypłat. Sylwester Komisarek zachował się niekonwencjonalnie: podarł pismo na oczach zawodników!

- Nie mogę akceptować cywilno-prawnych wezwań zamiast normalnej rozmowy - twierdzi prezes. - W klubie są jeszcze dyrektor i członkowie zarządu. A zawodnikom wydaje się, że za wszystko jestem odpowiedzialny tylko ja!

Powodem kolejnej awantury na stadionie przy ul. Olimpijskiej są oczywiście finansowe problemy gorzowskiego pierwszoligowca. Klub ma ponad 1,1 mln zł długu, a gracze ostatnie wynagrodzenie otrzymali za... lipiec. Nie zanosi się na rychłą poprawę, bo ratunkowa, 200-tysięczna dotacja z miasta wpłynie na konto stowarzyszenia dopiero po wyborach samorządowych. Na 14 grudnia br. zarząd zamierza zwołać walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze członków GKP.

- Wtedy będziemy już wiedzieli, kto jest prezydentem Gorzowa i jakie są założenia do przyszłorocznego budżetu - argumentuje Komisarek. - Dla mnie sytuacja jest jasna: jeśli miasto nie zdecyduje się na znaczącą pomoc, to złożę dymisję. Sami doprowadziliśmy drużynę z okręgówki do pierwszej ligi. Ale dalej nie da się funkcjonować tak, jak obecnie. Bez wsparcia samorządu nie jesteśmy w stanie zebrać rocznie 2,5 mln zł.

Komisarek zapewnia, że w br. wypłacił zawodnikom z własnej kieszeni prawie 700 tys. zł. Więcej nie zamierza. Wierzy, że mimo wszystko zespół dotrwa do końca sezonu (jesienią kontrakt kończy się tylko Łukaszowi Ganowiczowi), a potem przyjdzie czas na zasadnicze decyzje: dalsze granie na zapleczu ekstraklasy tańszym składem, oddanie miejsca w pierwszej lidze bogatszemu klubowi lub celowe zejście do drugiej, a nawet trzeciej ligi. - Jeśli tak się stanie, to na pewno pomogę klubowi uregulować dług - obiecuje. - A z ewentualnej degradacji nie róbmy tragedii. Prawdę mówiąc już teraz, gdy dopadło nas kilka kontuzji i dyskwalifikacji za kartki, prezentujemy najwyżej drugoligowy poziom...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska