- To, że piętnastolatka izoluje się, mieści się w normie zdrowego rozwoju. W tym wieku dziecko zaczyna stawiać swoje granice, możemy też spodziewać się buntu. Nastolatka daje nam w ten sposób sygnał, że chce być niezależna. Na siłę nie da się tu niczego uzyskać. Przecież chyba nie chodzi nam o to, żeby siedziała z nami naburmuszona przy stole.
Jeśli jednak unikanie kontaktów dotyczy głównie posiłków, ukrywania przed nami tego, ile je i jak często, to we współczesnym świecie wobec piętnastoletnich córek trzeba nabrać podejrzeń dotyczących anoreksji. Należy przyjrzeć się dziecku, czy nie chudnie, czy nie kupuje mniejszych rozmiarowo ubrań. Wtedy trzeba reagować. I to szybko.
Jeśli jednak tego nie ma, jeśli córka zabiera talerz do swego pokoju, a potem nawet przychodzi po dokładkę, to tego typu niepokój nie jest uzasadniony. Takie zamykanie się w swoim pokoju może być po prostu pierwszymi sygnałami odchodzenia dziecka od rodziców. To jest normalny zdrowy objaw. Trzeba na to patrzeć z dobrą życzliwością, choć nam, rodzicom, może być po prostu smutno.
Jeśli nastolatka wyłamuje się z rytuałów rodzinnych, to zastanówmy się też, czy te wspólne obiady nie były przy okazji miejscem roztrząsania jakichś rodzinnych konfliktów, czy nie było rozliczania córki z ocen w szkole, robienia wyrzutów albo - co najgorsze - czy podczas takich posiłków nie panuje martwa cisza. Córka, odchodząc od stołu może nam chcieć coś innego pokazać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?