Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Proces w Norymberdze". Panowie życia i śmierci w ławie oskarżonych

Piotr Jędzura 68 324 88 25 [email protected]
Czytając "Proces w Norymberdze" nasuwa się pytanie, dlaczego okrutnym, cynicznym i kłamliwym zbrodniarzom zapewniono uczciwy proces, a nie kule zaraz po zatrzymaniu.

Joe J. Heydecker i Johannes Leeb zabierają nas do sali sądowej w Norymberdze. W swojej książce przenoszą nas do żywo opisanego procesu podpartego wspomnieniami spisanymi w celach oskarżonych. III Rzesza oskarżona.

Faszyści na sali sądowej? W uczciwym procesie? Zapewniono im godną rozprawę? Dlaczego? Trudne pytania. Nie lepiej byłby ich szybko unicestwić, spalić, zagazować, zastrzelić? Tak, ale wtedy zwycięzcy pokazaliby, że są tacy sami. Bezdusznymi mordercami, którzy biorąc zwycięstwo w swoje ręce stali się "wygranym złem". Tak się na szczęście nie stało.

Książka udowadnia jedno. Faszyści odpowiedzialni za wybuch wojny oraz masową eksterminacją Żydów, Słowian, Rosjan oraz wielu innych narodowości, zostali uczciwie osądzeni. Mieli prawo do obrony, na co ich ofiary nie miały najmniejszych szans. Książka ukazała przy tym prawdziwe oblicze oskarżonych. Bez twarzy i honoru, strachliwie zrzucali winę na Hitlera. Kiedyś byli panami życia i śmierci, a na sali sądowej wizja stryczka sparaliżowała ich. Nie powiedzieli: "tak to my zbrodniarze", czy "tak to ja jestem mordercą". Ich obłąkany przywódca, który odebrał sobie życie, stał się jedynym winnym zbrodniom wojennym. Ci, siedzący w ławach oskarżonych zapewniali w większości, że nie wiedzieli o istnieniu komór gazowych czy obozów koncentracyjnych. Göring twierdził na przykład, że nigdy nie miał na myśli masowej eksterminacji Żydów. Przecież to paranoja sadysty.

Książka odsłania też słabości aliantów. Rosjanie w Norymberdze zrzucali przecież winę za Katyń na Niemców. Zachód tego nie widział. Jak przecież mógł ganić partnera w zwycięstwie. A powinien.
Naloty dywanowe na Drezno. Przecież to też zbrodnia. Ginęli cywile.
Trybunał miał też obowiązek postawić przed sobą Stalina i całą służbę bezpieczeństwa odpowiedzialną za mord na Polakach i "cios w plecy Polski". Nikt o tym nawet nie wspomniał.

Książka ukazuje ciekawe zakulisowe obrady dotyczące wyroków. Wskazują na spory składu sędziowskiego z Rosji, Anglii, USA i Francji. Nie daje jednak odpowiedzi na nurtujące pytanie. Dlaczego w składzie sędziowskim zabrakło Polaka, Żyda czy Czecha. Stron, które podczas wojny najbardziej ucierpiały.
Kolejne pytanie. Dlaczego Anglia i Francja pozwoliły Hitlerowi we wrześniu 1939 r. zaatakować Polskę? Dały tym przecież Hitlerowi przyzwolenie agresji, utwierdzając fanatyka w tym, że jest silny. Przecież nie był. Nie mógłby prowadzić wojny na trzech frontach jednocześnie. Wojna skończyłaby się szybko, a wiele milionów ludzi przeżyłoby. Europa nie przeszłaby masakry. III Rzesza nie rozłożyłaby krwawych, pancernych skrzydeł.

"Proces w Norymberdze" czyta się jednym tchem. Książka jest dokładna i szczegółowa. Jej zaletą są wspomnienia oskarżonych oraz akty oskarżeń. Plus to również plany Hitlera dotyczące Europy po zwycięskiej wojnie. Berlin stolicą światowej rzeszy o nazwie Germania, Warszawa zrównana z ziemią, Moskwa sztucznym akwenem, całkowicie zalana wodą. Aż ciarki przechodzą. Tak miało być.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska