Wacław Maciuszonek, burmistrz Żar, przyznał, że był to ostatni czas na wybór wykonawcy i że po dwu nieudanych przetargach jako największy udziałowiec ZZO, czuł na sobie ogromną presję za realizację zadania. - Realizujemy kontrakt za blisko 100 mln zł. Bez dofinansowania NFOŚ, w które zaangażowany był burmistrz Żagania, Sławomir Kowal, inwestycja przeciągnęłaby się w czasie. - Wierzę, że skorzystają na niej firmy z Żar i Żagania.
Przypomnijmy, ZZO długo nie mógł przełamać złej passy m.in. za sprawą kłopotów z wyłonieniem wykonawcy. Pierwszy przetarg unieważniono, z powodu zbyt wysokich cen oferentów. Inwestorowi zabrakło kilku milionów do sfinalizowania umowy. Przy kolejnym podejściu, w kwietniu zeszłego roku, przetarg wygrało konsorcjum, którego liderem była poznańska spółka Hydrobudowa S. A. Znów bez szczęścia, bo firma miała zbudować zakład utylizacji, za 84 mln zł. Jednak jeszcze przed podpisaniem umowy, wykonawca ogłosił upadłość. Do kolejnego przetargu dopuszczono również małe i średnie firmy. Wśród 10 ofert, złożonych w październiku zeszłego roku, w cenie mieściły się wyłącznie trzy. ZZO na sfinansowanie zadania przeznaczył 75 mln 755 tys.454 zł. Wygrał niemiecki koncern Eggersmann.
Umowę podpisano w obecności dwu największych udziałowców: gospodarzy Żar i Żagania.
Jedno miasto
- Ta nowoczesna spółka będzie dość dużym pracodawcą na tym terenie, to pierwszy tak duży projekt, kilku gmin, który mam nadzieję doprowadzi do połączenia Żar i Żagania w jedno miasto - podkreślał S. Kowal, zadowolony, że po wielu perturbacjach administracyjnych udało się go doprowadzić do końca. - U nas mówi się do trzech razy sztuka - podsumował Karlgünter Eggersmann, prezes zarządu niemieckiego koncernu - cieszymy się, że udało się nam za trzecim podejściem. - Zależy nam na tym, by zaangażowany w przygotowanie projektu personel, zapoznał się z technologią i obiecujemy, że przeszkolimy go, tak, aby po zakończeniu budowy był w pełni przygotowany do obsługi zakładu - zaznaczył.
Odpady z trzech powiatów
Niemiecka spółka ma bogate doświadczenie w budowie podobnych instalacji. ZZO Marszów będzie jedenastą budowaną przez nią nowoczesnych sortowni w Europie, ale pierwszą w Polsce. K. Eggersmann zapewnia dotrzymanie terminów i dodaje, że zastosowane technologie sprawdzają się w 100 procentach. Pierwsza łopata na placu budowy ma być wkopana pod koniec 2013 roku. Najpóźniej w styczniu 2015 roku do sortowni trafi pierwszy strumień odpadów.
Jacek Połomka, prezes ZZO szacuje, że odzysk surowców wtórnych w zakładzie sięgnie od 8- 15 procent. Ale to tylko jeden z elementów kompleksu. Stały dopływ śmieci zagwarantuje wchodząca w życie w lipcu nowa ustawa śmieciowa. O to, by do ZZO trafiały odpady z powiatów żarskiego, żagańskiego i krośnieńskiego zadba w ich imieniu Łużycki Związek Gmin. Na najbliższej sesji radni miejscy przyjmą stawki za odbiór śmieci. Według prognoz za selektywną zbiórkę odpadów zapłacimy od lipca 11 zł od osoby, a ci, którzy nie zechcą sortować śmieci w swoich gospodarstwach - 16 zł.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?