Pięć lat żmudnego śledztwa i ponad dwa i pół roku procesu - być może jeszcze w tym miesiącu zapadnie wyrok w najgłośniejszej sprawie karnej w historii Gorzowa. Na ławie oskarżonych prócz prezydenta miasta zasiadł m.in. jego były zastępca i później wojewoda Andrzej K., ówczesny szef wydziału inwestycji Władysław Ż. i szefowie największych firm budowlanych.
O co chodzi w tzw. aferze budowlanej? Jest bardzo skomplikowana, ma wiele wątków, akta liczą ponad 16 tys. stron! Łapówki, fikcyjne roboty, nadużycia gospodarcze, fałszowanie dokumentów - o to prokuratura oskarżyła w sumie 19 osób (jedna zmarła w trakcie procesu).
W wielkim skrócie można powiedzieć, że zdaniem prokuratury miasto płaciło firmom budowlanym za prace, których nie wykonano albo zostały wykonane jedynie częściowo. Prokuratura uważa, że między władzami miasta i przedsiębiorcami budowlanymi istniał układ. Według jej wyliczeń w ten sposób w latach 1998 -2002 wyprowadzono z miejskiej kasy 6 mln zł.
Cały artykuł przeczytasz we wtorek, 7 czerwca, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?