Od kilku dni policjantów drogówki z Międzyrzecza i Sulęcina budzą wczesnym rankiem funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych. Nie przyjeżdżają jednak z ciepłymi bułeczkami i mlekiem na śniadanko. To policyjna żandarmeria, która ściga przypadki łamania prawa wśród mundurowych.
O świcie przyjeżdżają pod ich domy czarną limuzyną. Zabierają zaspanych funkcjonariuszy na komendy powiatowe, a potem jadą z nimi na przesłuchania do gorzowskiej prokuratury.
Wczoraj ustaliliśmy, że zatrzymano już 12 osób. W tym sześciu czynnych stróżów prawa i pięciu policyjnych emerytów, którzy zrezygnowali ze służby w ciągu ostatnich dwóch lat.
- Podejrzewamy ich o przyjmowanie korzyści majątkowych od właściciela firmy transportowej ze Skwierzyny - informuje prok. Dariusz Domarecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp.
Emerytów też biorą
Jako jeden z pierwszych zatrzymany został skwierzyński przedsiębiorca Radosław K. Od ponad miesiąca przebywa w areszcie. Prokuratorzy podejrzewają, że płacił funkcjonariuszom za informacje o wypadkach samochodowych. Dzięki kontaktom ze stróżami prawa był szybszy od konkurencji. Mógł od razu wysyłać samochody pomocy drogowej na miejsce kraksy i zarabiał na transporcie uszkodzonych pojazdów.
Zdaniem śledczych, w latach 2007-2008 funkcjonariusze przyjęli od niego kilkadziesiąt łapówek. Brali ponoć przeciętnie po sto złotych za jeden telefon z informacją o wypadku i rozbitych pojazdach.
Dlaczego zostali zatrzymani policyjni emeryci? Zarzuty dotyczą okresu, kiedy pracowali w drogówce. Potem poszli na emerytury. Na własną prośbę. Udało się nam ustalić, że właściciel firmy ze Skwierzyny miał już wcześniej problemy z prawem, był nawet karany.
W policyjnej gwarze mówi się o takich ludziach, że są jak rozgrzana patelnia. Lepiej ich omijać szerokim łukiem, bo można się sparzyć. Bardzo boleśnie. - Utrzymywanie z nim jakichkolwiek kontaktów przez stróżów prawa było zwyczajną głupotą - mówi jeden z naszych rozmówców.
Połowa pensji za siedzenie w domu
Jeden z zatrzymanych policjantów został tymczasowo aresztowany. Wyszedł na wolność po złożeniu zażalenia i wpłaceniu kaucji. Ustaliliśmy, że Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. wystąpiła też o zastosowanie aresztu wobec kolejnego funkcjonariusza. Sąd odrzucił wniosek, ale prokuratorzy złożyli zażalenie i czekają na ostateczną decyzję.
Prokuratura zawiesiła policjantów w czynnościach służbowych. Oznacza to, że nie mogą pracować. Siedzą w domach, ale i tak dostają połowę uposażenia. Czy zatrzymanie i zawieszeniu sześciu funkcjonariuszy z niewielkich komend aby nie komplikuje pracy wydziałów ruchu drogowego w Międzyrzeczu i Sulęcinie?
- Nie ma takiego zagrożenia. Służby odbywają się na bieżąco - zapewnia podkom. Marek Waraksa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.
Zaczęło się we wrześniu
Szeregowi policjanci nie chcą oficjalnie komentować ostatnich wydarzeń. Nieoficjalnie też milczą. Sprawa jest zbyt świeża i trudno przewidzieć jej finał. Jeden z naszych rozmówców zwraca jednak uwagę na to, że praca w drogówce jest bardzo specyficzna.
- Łatwo kogoś obrzucić łajnem. Wykaraskać się z oskarżeń jest dużo trudniej. Z drugiej jednak strony nie możemy tolerować w naszych szeregach czarnych owiec - zaznacza.
O sprawie pisaliśmy już dwa razy. Zaczęła się na początku września, kiedy zatrzymano
przedsiębiorcę i policjanta ze Skwierzyny. Informowaliśmy o tym jako pierwsi 8 września. Dwa tygodnie później prokuratorskie zarzuty miało już czterech policjantów, o czym pisaliśmy 24 września w naszym portalu internetowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?