Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przygarnij psa. Bokser Pączek jest naprawdę śliczny, przyjacielski, czysty i zadbany

WOJCIECH ZELISKO
Pączek jest naprawdę... słodki
Pączek jest naprawdę... słodki fot. Wojciech Zelisko
Witajcie Serdecznie! Ratunku!!! - tak zaczyna się list, który w piątek późnym wieczorem przysłał do nas Czytelnik Wojciech Zelisko.

Wczoraj około 20.00, na drodze między Stypułowem i Kożuchowem, znalazłem psa rasy Bokser, maści rudej gładkiej, z białym krawatem i jedną bialutką na palcach łapką - ma około roku. Jest naprawdę śliczny, przyjacielski, czysty i zadbany.

Pączek - tak go nazwałem ze względu na posturę i wczorajsze święto - biegał między autami pośrodku jezdni i widać było, że szukał "swojego" samochodu. Zachowuje się jak pies wyrzucony z auta.

W samochodzie, u mnie na kolanach, jechał przez ponad 40 km i nie było z nim problemów. W nocy spał w mieszkaniu na kocu przy drzwiach i jak tylko spróbował raz wejść do pokoju, i kazałem mu wrócić, to zrobił leniwe "w tył na lewo" i wrócił "do siebie". Jest psem, który mieszkał w domu, i zna zasady - przez całą noc nie nabrudził, a kapcie pod pyskiem go nie korciły.

Ma dwie "świeże" rany cięte na grzbiecie i jest bardzo przestraszony. Nie chcę go oddać do schroniska, bo mi go szkoda, ale (zawsze to ale, co?) dzidzia mi się będzie rodzić za dwa tygodnie i zbyt dużym obciążeniem jest wzięcie odpowiedzialności za nawet tak słodkiego stwora.

Jednocześnie uważam, że to psisko jest już ułożone - nawet na smyczy sobie radzi nieźle, choć chodzi z każdej strony, to w ogóle nie szarpie. Mam nadzieję, że ktoś z Was nie ma w sobie na tyle hipokryzji, żeby mieć "ale" w tej sytuacji, i ma dość serca, żeby jakkolwiek pomóc. I nawet jeżeli nie chcecie psa do domu, to spytajcie proszę kogoś, kto według Was, zająłby się stworem właściwie.

Psiur jest w tej chwili w Zielonej Górze.
No i oczywiście, jeżeli ktoś z Waszych znajomych miał takiego psa i będzie się jakoś niejasno tłumaczył, gdzie się podział, to dzwońcie na policję. Bo jeżeli ktoś Pączka wyrzucił, to takie okrucieństwo zasługuje na karę!!!

PS Jeśli chcesz skontaktować się z panem Wojciechem, zadzwoń do nas pod numer 0 68 324 88 63.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska