Przed dwoma laty sąd wydał decyzję o przymusowym pobycie kobiety w domu pomocy społecznej w Rościsławicach. Trafiła tam, ale nie chciała się z tym pogodzić. Pracownicy domu wspominają, jak trudno było ja przekonać do pozbycia się wielu warstw odzieży, Kobieta miała na sobie między innymi aż 24 pary spodni.
- Marta bardzo tęskni za Głogowem - opowiada jej opiekunka Bożena Podedworna. - Już raz uciekła, przez płot. Odbieraliśmy ją wtedy z komisariatu w Głogowie. Z jej opowieści znam wasze miasto, wiem gdzie jest dworzec i co się stało z lumpeksem. Wiem gdzie jest mięsny, w którym dostawała coś do jedzenie. Jak mówi o przyszłości, to zawsze jest ona związana z Głogowem, z powrotem do miasta.
Aby kobiecie, która ma już 70 lat, łatwiej było znieść rozłąkę z miastem i bliskimi jej miejscami, do Głogowa zaprosiła ją posłanka Ewa Drozd. - Kiedy przed rokiem dowiedziałam się, że Marta przebywa w tym domu, pojechałam ją odwiedzić - powiedziała nam Ewa Drozd. - Najbardziej ucieszyła się z obrazków miasta, dworca i placu Tysiąclecia, które jej zawiozłam w prezencie. Kolejną wizytę złożyłam jej na święta. Wiem, że każdy kontakt, przypominający o mieście, jest dla nie ważny.
Już raz uciekła, przez płot. Odbieraliśmy ją wtedy z komisariatu w Głogowie
- Te wizyty pani poseł są dla Marty bardzo ważne, cieszy się na nie, a później jest trochę spokojniejsza - opowiada dyr. placówki Halina Kucznier. - Różne osoby odwiedzają naszych podopiecznych, ale pani Ewa jest pierwszym i jedynym posłem - dodaje ze śmiechem.
W poniedziałek 9 lutego, na zaproszenie Ewy Drozd, Marta przyjechała do Głogowa w towarzystwie opiekunki i dyrektorki domu pomocy. To już nie jest ta sama kobieta, którą pamiętamy z ulic naszego miasta. Jest zadbana, czysta, elegancko ubrana. Jej wizyta rozpoczęła się od spotkania w Domu Uzdrowienia Chorych z siostrami, a później wspólnym obiadem z nimi. Pobyt pani Marty był tak zaplanowany, by mogła odwiedzić najbardziej ulubione miejsca. Spacer po Głogowie odbyła w towarzystwie posłanki i pracownic domu pomocy.
- Ładnie tu jest - powiedziała nam z radością przed wejściem na dworzec PKP. Została tu ciepło powitana przez kasjerki, które nie mogły nadziwić się zmian. - Marta, jak ty ładnie wyglądasz, ale jesteś szczupła - mówiły z uśmiechem. - Dobrze ci tam? - pytały.
Później była wizyta w sklepie mięsnym na pl. Tysiąclecia. - O Boże, jak ona się zmieniła - powiedział w sklepie Grażyna Jóźwiak. - Kiedyś, jak tylko wchodziła, dawaliśmy jej coś do jedzenia. Wiadomo, chodziło o to, by szybko wyszła. Teraz to teraz elegancka kobieta.
Marta wyjeżdżała z uśmiechem i wiarą na szybki powrót na stałe. - Już niedługo wiosna, więc znów będę mogła przyjechać - powiedziała nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?