Z inicjatywą utworzenia miejsca pochówku dla zwierząt wystąpiła radna Teresa Cichosz. Czym uzasadnia pomysł?
- Wielu mieszkańców hoduje w mieszkaniach psy i koty. Właściciele są z nimi związani emocjonalnie, bardzo przeżywają ich śmierć. I nie bardzo wiedzą, gdzie je pogrzebać. Nie chcą zakopywać ich po lasach, polach czy w przydomowych ogródkach, bo to nieetycznie i wbrew przepisom sanitarno-epidemiologicznym - mówi
.
Radna powołuje się na unijne i krajowe przepisy, które regulują kwestie funkcjonowania cmentarzy dla czworonogów. - Takie obiekty powstają pod egidą władz miejskich, spółek komunalnych, ale także towarzystw opieki nad zwierzętami i z prywatnej inicjatywy - wylicza.
T. Cichosz zgłosiła oficjalny wniosek w tej sprawie. W najbliższy wtorek będzie nad nim debatować komisja społeczna.
Bo to nasi przyjciele
Co o jej inicjatywie sądzą pozostali radni? Zdaniem Dariusza Nowaka z komisji rewizyjnej, pomysł można rozpatrywać w kilku aspektach. Emocjonalnym, bo - jak wyjaśnia radny - zwierzaki towarzyszą nam przez wiele lat, dlatego gmina powinna wydzieli jakieś miejsce dla ich godnego pochowku. Zwraca też uwagę na względy sanitarne.
- Należy uporządkować problem samowolnego grzebania zwierząt w miejscach, które nie są do tego przeznaczone. Jestem zwolennikiem tego pomysłu, ale uważam, że nie powinniśmy działać pochopnie. Należy znaleźć odpowiednie miejsce oraz skonsultować projekt ze służbami sanitarnymi i ochroną środowiska - twierdzi.
Gdzie i za co?
Burmistrz Roman Musiał nie chce komentować pomysłu. Zwraca uwagę na fakt, że wpierw należy znaleźć odpowiednie miejsce. Kolejna kwestia to utrzymanie cmentarza. Jego zastępca Krzysztof Michalski zwraca uwagę na fakt, że zgodnie z miejscowymi przepisami, utylizacją padliny zajmują się prywatne firmy. Zaznacza jednak, że hodowane w mieszkaniach psy i koty nie są zwierzętami gospodarczymi, lecz domowymi. Zwraca na to uwagę także autorka pomysłu.
- Nie można porównywać zwierząt domowych do gospodarczych czy leśnych. Mamy do nich zupełnie inny stosunek. Właściciele są przywiązani do psów i kotów, często traktują zwierzaki jak członków rodziny. Jestem przekonana, że chętnie by płacili za utrzymanie takiego miejsca - ripostuje T. Cichosz.
Temat wróci jak bumerang
Poprosiliśmy kilka osób o komentarze. Większość stwierdziła, że problem ich nie dotyczy, gdyż nie mają psów, ani kotów. Pomysł skrytykowała Maria Jolanta Taczanowska.
- Jak będziemy mieć taki dobrobyt jak w Kuwejcie, to przyjdzie czas na cmentarze dla zwierząt. Teraz mamy ważniejsze problemy. Na przykład zaśmiecone miasto, czy brak żłobka. Niech radni zajmą się tymi sprawami - postuluje.
T. Cichosz zdaje sobie sprawę, że sprawa może budzić kontrowersje. - Jeśli nawet rada odrzuci mój wniosek, to przynajmniej odbędzie się jakaś debata na ten temat. Uważam, że problem jest i nie należy go zamiatać pod dywan, I w przyszłości temat na pewno wróci- mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?