Apel to pomysł przewodniczącego komisji rewizyjnej Roberta Pieli. Wczoraj poparli go wszyscy radni.
- Tylko w taki sposób możemy zapobiec paraliżowi administracyjnemu, który ogarnia miasto - tłumaczyli.
Przypominamy, że burmistrz Tadeusz D. ma 13 prokuratorskich zarzutów i sąd zawiesił go w czynnościach służbowych. Nie chce jednak ustąpić ze stanowiska, choć - jak czytamy w apelu radnych - utracił faktyczną i moralną zdolność do dalszego pełnienia swojej funkcji.
Bez podpisu burmistrza nie można załatwić wielu spraw w urzędzie. Pewne kompetencje ma sekretarz, ale jego umowa o pracę kończy się 30 czerwca. W lipcu nie będzie więc komu podpisać np. przelewów na pensje dla nauczycieli.
- Premier nie może powołać osoby, która zastąpi burmistrza. Może natomiast zawiesić i burmistrza i radę oraz powołać komisarza, który przejmie władzę - wyjaśnia radny Robert Krzych.
Dali się otumanić?
Wielu mieszkańców wierzy w niewinność burmistrza. Winą za sytuację w mieście obarczają właśnie radę i domagają się jej odwołania. Inni zaś zarzucają rajcom zbytnią spolegliwość wobec Tadeusza D. Co na to radni? Jak twierdzi R. Piela, przepisy nie przewidują samorozwiązania rady. Mieszkańcy mogą natomiast odwołać ją w referendum.
- Dlaczego mamy ponosić konsekwencje tego, że burmistrz nie ma honoru i odwagi. Możemy oczywiście zrezygnować z mandatów. Wtedy przejmą je osoby, które startowały razem z nami w ostatnich wyborach, ale nie dostały się wtedy do rady. I dojdzie do absurdalnej sytuacji, że burmistrz nadal będzie burmistrzem, choć ma prokuratorskie zarzuty. Odejdzie natomiast rada, która przyczyniła się do ujawnienia afery wodociągowo-ratuszowej - wyjaśnia R. Piela.
Czy radni ponoszą winę za sytuację w mieście? - Moralnie tak. Bo daliśmy się otumanić - mówił radny Jerzy Gądek, który już w lutym proponował referendum w sprawie odwołania burmistrza. Po wyjściu Tadeusza D. wycofał się jednak z pomysłu.
Z J. Gądkiem nie zgodziła się wiceprzewodnicząca rady Hanna Augustyniak. Przypomniała, że to radni jako pierwsi wytykali nieprawidłowości w urzędzie i gminnych spółkach. - Udowodniliśmy swą odpowiedzialność - przekonywała.
Jednogłośnie za referendum
Radni wrócili do uchwały w dotyczącej referendum w sprawie odwołania burmistrza. Przyjęli ją na sesji 27 maja, ale potem służby prawne wojewody zarzuciły jej prawne uchybienia. W poniedziałek przewodniczący rady Stanisław Ziemecki oraz R. Krzych i R. Piela spotkali się z wicewojewodą Janem Świrepo i szefową biura prawnego LUW Teresą Kaczmarek.
- Uwzględniliśmy ich uwagi i teraz uchwała nie budzi już żadnych wątpliwości - tłumaczyli.
Uchwała zapadła jednogłośnie. Dlaczego radni chcą referendum, skoro jednocześnie liczą, że premier zawiesi burmistrza i radę?
- Nie wiadomo, kiedy zapadną decyzję. My wyczerpaliśmy już wszelkie możliwości działania. Najlepszym wyjściem dla miasta jest pozbawienie Tadeusza D. urzędu i wybór nowego burmistrza - twierdzi R. Krzych.
Radni opuszczali salę w minorowych nastrojach. Prawdopodobnie była to już ostatnia lub przedostatnia sesja rady. Na wyjście z administracyjnego pata czekają mieszkańcy.
- Najwyższy czas skończyć z tym cyrkiem. Rozgonić władze i wybrać nowe - postulował Marek Kopka, którego spotkaliśmy koło ratusza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?