Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Rakietą w stół”: Dzień z życia tenisisty. Opowieść prawdziwa

Katarzyna Kawa
Katarzyna Kawa, jak mało kto wie, jakie wyrzeczenia czekają profesjonalistę sportowego...
Katarzyna Kawa, jak mało kto wie, jakie wyrzeczenia czekają profesjonalistę sportowego... Karina Trojok
Kiedy rozpoczynałam przygodę z tenisem, odbijanie piłki uznawałam za atrakcję. Z czasem zaczęłam grać tak dużo, że stało się to moją pasją. Pojawiły się wyjazdy na turnieje, zwycięstwa, porażki, nowe znajomości. Dziś, patrząc wstecz, nie potrafię powiedzieć, kiedy dokładnie sport stał się moja pracą. Często dostaję pytanie, co robię w ciągu dnia oprócz treningów? Odpowiedź dla mnie jest oczywista, ale często spotykam się z dużym zdziwieniem i niezrozumieniem.

Robię to, co większość ludzi robi po pracy. Odpoczywam i zajmuję się sprawami życia codziennego, próbując w ten plan dnia, czy też w plan wyjazdów, wcisnąć swoje pasje.
Dobrze, zacznijmy od początku. Pobudka około 7mej rano. Tutaj nie ma reguły, ponieważ sama ustalam swój plan dnia z teamem. Im wcześniej zacznę tym wcześniej skończę, dlatego lubię pracować od rana. Codziennie po przebudzeniu potrzebuję 20-30min na wykonanie ćwiczeń oddechowych lub medytacji. Następnie sekwencja ćwiczeń, którą nazywam "rutyną" - 40min rolowania, rozciągania i mobilizacji stawów na macie. Mam swój zestaw sprzętów, który od kilku lat podróżuje ze mną do każdego zakątka świata. W jego skład wchodzi: mata, roller, piłki różnych rozmiarów, pasek i klocek do jogi, pistolet do masażu, różne gumy do ćwiczeń oporowych. Dbałość o odpowiednie zakresy i napięcie ciała pozwala mi na wytrzymywanie dużych obciążeń bez (odpukać) poważnych kontuzji. Żałuję, że tak późno dowiedziałam się, jakie ćwiczenia powinnam wykonywać. Myślę, że gdybym będąc młodą zawodniczką wiedziałabym to wszystko, to na pewno uniknęłabym wielu urazów w tym operacji. Niestety w czasach, kiedy byłam juniorką, takiej wiedzy wśród fizjoterapeutów i trenerów w Polsce nie było.

Następnie jem śniadanie i wyjeżdżam na trening. Jak każdy mieszkaniec dużego miasta stoję w korkach. O 10tej zaczynam pierwszy trening. Zazwyczaj jest to trening ogólnorozwojowy, który przygotowuje mnie do pracy na korcie. Może odbywać się na siłowni, sali, korcie, na basenie lub w terenie. Trwa około godziny i za każdym razem jest inny oraz wymagający. Na trening tenisowy wchodzę po drugim śniadaniu i minimum 45minutowej przerwie. Praca na korcie trwa od 1,5h, do 2h. W okresie startowym wykonuję zwykle jedną jednostkę tenisową. W okresie przygotowawczym są to często dwie jednostki tenisowe oddzielone przerwą minimum 2 godziny.
Po tak ciężkim dniu niezbędna jest regeneracja. Korzystam (oczywiście nie z wszystkiego na raz) z pomocy masażysty, fizjoterapeuty, osteopaty, chodzę do komory hiperbarycznej lub na na krioterapię ogólnoustrojową. Dodatkowo wieczorem sama dbam o spięte lub mocno zmęczone miejsca w moim ciele przez kolejną sesję rolowania i rozciągania.
Po całym dniu jestem zmęczona, trening wymaga pełnego zaangażowania zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Przeświadczenie, że wystarczy pracować ciężko i wyniki przyjdą jest świetnym hasłem motywacyjnym, ale nie działa. Prowadzi do przetrenowania i przemęczenia, z którego wychodzi się bardzo długo. Dużo ważniejsza niż czas pracy, jest jakość pracy i świadomość tego, co chce się osiągnąć trenując. Niestety jest to element, którego brak bardzo często obserwuję widząc treningi młodych zawodników. Lepiej trenować świadomie 1 godzinę dziennie, niż bez sensu biegać i uderzać piłki przez cztery godziny. Tego nie powie wam instagram.
Do domu wracam późnym popołudniem lub wieczorem. Co robię po treningach? Po prostu żyję czymś innym niż tenis i innym niż praca! Inaczej zapewne walczyłbym z depresją, spowodowaną przepracowaniem oraz nienawiścią do tenisa i sportu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Rakietą w stół”: Dzień z życia tenisisty. Opowieść prawdziwa - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska