Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reflex Miedź Legnica - AZS AWF Gorzów. Wymarzony początek dla gorzowian

(rg)
Filip Kliszczyk jest jak wino - im starszy, tym lepszy. W sobotę 33-letni rozgrywający gorzowian aż osiem razy posłał piłkę do bramki legniczan.
Filip Kliszczyk jest jak wino - im starszy, tym lepszy. W sobotę 33-letni rozgrywający gorzowian aż osiem razy posłał piłkę do bramki legniczan. fot. Kazimierz Ligocki
Gorzowianie pojechali w sobotę do Legnicy pełni obaw, a wrócili w szampańskich nastrojach. Rozbili "Miedziankę" różnicą pięciu goli i z optymizmem patrzą w przyszłość.

Od czwartku wiatr wiał akademikom w oczy. Najpierw obrotowy Bartosz Janiszewski skręcił na treningu bark, potem zarząd klubu obwieścił rozstanie się od nowego roku z sekcją piłki ręcznej (do sprawy wrócimy), a już na przedmeczowej rozgrzewce kontuzja łydki wyeliminowała rozgrywającego Pawła Kaniowskiego.

Nie pierwszy raz okazało się jednak, że trudności hartują. Nasi nie ulękli się mocnych kadrowo rywali i do 14 min grali z nimi bramka za bramkę. Potem było jeszcze lepiej. Po jednym golu Wojciecha Gumińskiego i dwóch Filipa Kliszczyka odskoczyli w 19 min na 10:7. Pięć minut później - wykorzystując wykluczenie Krzysztofa Misiaczyka - gospodarze podciągnęli na 12:13. Przed przerwą nie byli jednak w stanie więcej zrobić, bo zatrzymał ich doskonale interweniujący Luchien Zwiers. A że w ofensywie akademicy wzorowo rozegrali dwie kontry i trzy ataki pozycyjne, więc drugą połowę rozpoczęli z przewagą sześciu trafień.

- Nie mieliśmy w Legnicy słabych punktów! - cieszył się po spotkaniu trener-koordynator gorzowian Michał Kaniowski. - W bramce świetnie spisali się Zwiers i grający poprzednio dla Miedzi Kiepulski. Wszyscy z determinacją walczyli w obronie, a w ataku miło było popatrzeć na nasze płynne, mądrze rozgrywane akcje.

Gospodarze - choć bardzo mocni na papierze - nie znaleźli antidotum na taką postawę rywali. Tylko dwa razy - w 42 i 45 min - zbliżyli się do gorzowian na trzy bramki (21:24 i 22:25). Poza tym stale przegrywali różnicą od czterech do sześciu goli, bo Władimir Huziejew, Kliszczyk, Gumiński i Robert Fogler mieli w ofensywie dzień konia. Gości nie wybiła z uderzenia nawet czerwona kartka dla Misiaczyka, który w 36 min zarobił trzecie wykluczenie. Pierwszy szkoleniowiec AZS-u AWF-u Dariusz Molski znakomicie rozpoznał przed meczem silne i słabe strony przeciwników. Efekt był taki, że teoretycznie najlepszy w Miedzi Paweł Piwko (poprzednio Vive Targi Kielce) zaliczył tylko jedno trafienie i... nie strzelił żadnej bramki z kontry!

REFLEX MIEDŹ LEGNICA - AZS AWF GORZÓW 27:32 (12:18)

REFLEX MIEDŹ: Kryński, Banisz - Świątek 7, Garbacz 5, Buchwald i Boneczko po 3, Skrabania, Szabat i Brygier po 2, Fabiszewski, Swat i Piwko po 1, Paluch, Góreczny.

AZS AWF: Zwiers, Kiepulski, Wasilek - Huziejew i Kliszczyk po 8, Gumiński 7, Fogler 4, Bosy 3, Misiaczyk i Jagła po 1, Tomczak, Krzyżanowski, Skoczylas, Stupiński.

Kary: 6 min - 8 min. Sędziowali: Tomasz Stankiewicz i Arkadiusz Kałużny (obaj Opole). Widzów 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska