Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice: To był czarny piątek dla maluchów z Lubska. Inspektor Nadzoru Budowlanego kazał zburzyć plac zabaw przy Zalewie Karaś [WIDEO]

Lucyna Makowska
W piątek, 13 kwietnia, od rana pracownicy OSIR-u demontowali urządzenia na placu zabaw przy zalewie
W piątek, 13 kwietnia, od rana pracownicy OSIR-u demontowali urządzenia na placu zabaw przy zalewie Lucyna Makowska
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Żarach nakazała zburzyć postawiony dwa lata temu plac zabaw przy Zalewie Karaś. I bynajmniej nie dlatego, że postawione tam urządzenia zagrażały bezpieczeństwu bawiących się tam dzieci.

Poszło o przysłowiowy papier, a dokładniej o brak zgłoszenia budowy takiego obiektu, przed jej rozpoczęciem.
W piątek pracownicy Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lubsku demontowali zabawki z placu zabaw przy Karasiu. Stoi... a właściwie stał od dwóch lat. Został wykonany w ramach budżetu obywatelskiego i jak mówi Lech Jurkowski, burmistrz Lubska, w głosowaniu w 2015 roku zyskał największe poparcie mieszkańców. Na ogrodzonym i wysypanym piaskiem terenie stanęło 10 różnych urządzeń, od huśtawek po bujaki, domki, zjeżdżalnie. Jednym słowem raj dla dzieci. O jego przydatności w tej okolicy najwybitniej chyba świadczyła frekwencja.

Praktycznie od wczesnej wiosny, do jesieni plac oblegamy był przez maluchy. - Mam 8 -letnią córkę i 13-letniego syna i to właśnie tam spędzaliśmy rodzinnie weekendy. Córka szła na plac zabaw, ja z synem ćwiczyliśmy na mieszczącej się obok siłowni pod chmurką - mówi Karolina Białek, radna Lubska. - Jestem zdumiona, że jeden papierek zaważył na tym że kazano zdemontować urządzenia z placu zabaw. Przecież można było to sprostować, zalegalizować, bo na to poszły publiczne pieniądze. Urzędnik powinien ruszyć głową,bo to przecież oni są dla mieszkańców nie odwrotnie. Przecież to cios dla dzieci. W mieście oprócz tego są dwa place zabaw. Na ten przy zalewie przy pięknej pogodzie uczęszczały dzieci z dwóch dużych osiedli. Gdzie teraz mają się bawić, gdy zbliża się sezon?To czarny piątek dla najmłodszych.

Plac pewnie dalej by służył dzieciom, gdyby nie donos, który trafił do Inspektora Nadzoru Budowlanego w Żarach. - Ktoś życzliwy poinformował, że przed jego wybudowaniem nie zostało to zgłoszone - mówi L. Jurkowski.- Choć z tego co wiem w starostwie jeden z naczelników powiedział szefowej OSIR-u, że nie było takiej potrzeby. Potwierdza to także Maria Łaskarzewska, dyrektor OSRiW.- Nie pomogły odwołania plac nakazano nam zdemontować- dodaje szefowa ośrodka.
Elżbieta Banaś, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego twierdzi, że wysłana na miejsce kontrola, nie stwierdziła żadnych zagrożeń dla maluchów. - Przepisy mówią wyraźnie,że wszystkie obiekty małej architektury, w miejscach publicznych podlegają zgłoszeniu- tłumaczy- a ja muszę ich przestrzegać.

Elżbieta Banaś dodaje, że istniało inne rozwiązanie. Plac można było zalegalizować. Tyle, że za każde urządzenie, a jest ich tam 10 OSiR musiałby zapłacić po 2,5 tys. zł, co łącznie daje kwotę 25 tys. zł.
-Na taki wydatek nas po prostu nie stać, to byłoby marnotrawienie pieniędzy- dodaje M. Łaskarzewska. - Urządzenia na razie przechowamy i pomyślimy co dalej.

PRZECZYTAJ:KIEDY OTWARTY BĘDZIE NAJWIĘKSZY PARK ROZRYWKI MAJALAND

ZOBACZ:** JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ MAJALAND?**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska