Rodzina wspierająca ma pomagać innym lepiej żyć

W naszym najbliższym otoczeniu, wśród sąsiadów, czy znajomych, często znajdują się ludzie, które bezinteresownie pomagają innym rodzinom. - Moja sąsiadka codziennie zanosi zupę, czy kawałek ciasta dzieciom mieszkającym piętro niżej. Często opiekuje się nimi, gdy rodzice są w pracy. Wie, że rodzinie się nie przelewa, robi to z dobroci serca, bo co maluchy są winne, że w domu bieda. Tyle, że sąsiadka często sama sobie od ust odejmuje, tak być nie powinno - napisała do nas pani Leokadia, nasza Czytelniczka.

Niewiele osób wie, że podobne formy pomocy są uregulowane prawnie. - Po uzyskaniu pozytywnej opinii kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej, z tzw. rodziną wspierającą podpisywana jest umowa. Na jej podstawie osoby te (lub osoba - przyp. red.) mają prawo do zwrotu kosztów związanych z udzielaniem wsparcia - wyjaśnia kierownik skwierzyńskiego OPS Agnieszka Czaczkowska i wymienia przykłady z życia wzięte. - Samotna matka z dwojgiem dzieci pracuje w systemie zmianowym, często w nocy. Nie ma rodziny, a ojciec dzieci ma zakaz zbliżania się do nich. Jak ma zarabiać na życie? Takiej sytuacji można byłoby uniknąć, gdyby znalazła się osoba z jej otoczenia chętna do pomocy na zasadzie rodziny wspierającej - mówi.

W ramach zawartej umowy ośrodki zwracają też innego rodzaju koszty, jak np. wyjazd na wakacje, czy też wyjście do kina. - Są rodziny, które same mają dzieci, a pomagają również innym. Przykładowo zabierając je na wspólne wyjazdy, czy wyjścia do kina. My pomagamy im je sfinansować - dodaje kierowniczka ośrodka.

Wsparcie dotyczy rodzin objętych asystą rodziny, a więc samotnych rodziców, czy rodzin borykających się z niepełnosprawnością, problemami zdrowotnymi lub finansowymi, nałogami. Jak podkreślają pracownicy socjalni, pełnienie funkcji rodziny wspierającej może być źródłem ogromnej satysfakcji dla osób, które zechcą poświęcić swój czas i energię w celu poprawy sytuacji życiowej innych.