Nasi zaczęli od bramki Macieja Tomiaka, ale goście zdobyli kolejno trzy i niespodziewanie wygrywali. Wolsztyniak odpowiedział pięcioma (dwie Marcina Cichego i po jednej Marcina Pietruszki i Jarosława Tomiaka). Potem cały czas walczono na styk, a w 8 min był remis 8:8. Ekipa z Łodzi trzymała się bardzo dzielnie do 39 min, gdyż Wolsztyniak prowadził tylko 20:18. Ale wówczas nasi tradycyjnie włączyli wyższy bieg i zdobyli kolejno pięć bramek (dwie Alan Raczkowiak, po jednej J. Tomiak, Marcin Cichy i Norbert Szutta). W41 min wynik brzmiał 25:18. Podłamało to gości, którzy już nie próbowali odwrócić losów tego meczu.
- Spokojnie zdobyliśmy punkty - powiedział trener Wojciech Hanyż. - Już po 10 minutach na ławce musiał usiąść Maciej Kiciński, który był osłabiony infekcją, ale wydawało się, że już może wytrzymać trudny meczu. Chcę wyróżnić Marcina Cichego, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Nasz cel się nie zmienia, chcemy powalczyć o drugie miejsce. Jest na to szansa. Mamy w tej rundzie jeszcze dwa mecze, a w drugiej gramy aż siedem spotkań u siebie.
WOLSZTYNIAK WOLSZTYN - CHKS ŁÓDŹ 33:27 (18:14)
WOLSZTYNIAK: Wieczorek, Musiał - Cichy 6, Przekwas 5, Szutta, Pietruszka i J. Tomiak po 4, Raczkowiak i Kaczmarek po 3, M. Tomiak i Chrapa po 2, Kiciński, Tokarek, Rogoziński.
CHKS: Łuczyński, Wnuk - Urbański 9, Kulisz 5, Fałdrowicz 3, Witczak, Walczak, D. Kaczmarek i Kuśmierczyk 2, Łuczyński i Gajewski po 1, Sobieraj, Kucharski, Pieczyński.
Kary: 10 min - 6 min.
Sędziowali: Jakub Szwedo (Osina) i Łukasz Niedbała (Szczecin).
Widzów 500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
