Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd nie da pieniędzy na obwodnicę południową Zielonej Góry. "Spokojnie. Znajdziemy je gdzie indziej"

Robert Kowalik, [email protected]
Budowa obwodnicy przez tzw. las piastowski spotakała się z protestem wielu zielonogórzan
Budowa obwodnicy przez tzw. las piastowski spotakała się z protestem wielu zielonogórzan Archiwum GL
Rząd oznajmił, że nie da pieniędzy na budowę obwodnicy południowej w Zielonej Górze. Czy oznacza to, że warta 150 mln zł inwestycja w ogóle nie powstanie? - Okazało, się że była to kiełbasa wyborcza - triumfują przeciwnicy budowy. - Spokojnie, znajdziemy środki gdzie indziej - uspokajają samorządowcy.

W

kominikacie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju z z 2 marca

można przeczytać, że warta 150 mln zł południowa obwodnica Zielonej Góry nie została uwzględniona w programie inwestycji drogowych. "Inwestycja znajduje się na terenie miasta na prawach powiatu, do realizacji przez samorząd" - informuje ministerstwo.

- Te obiecane 150 mln właśnie odleciało. Okazało się, że był to element kampanii wyborczej prezydenta Kubickiego - uważa Jacek Budziński, były radny i kandydat na prezydenta Zielonej Góry z KWW Prawa i Solidarna. - Okazało się, że Państwo na pewno nie wybuduje nam tej obwodnicy, a przecież o tym źródle ciągle tylko słyszeliśmy z ust planujących drogę - dodaje.

Innego zdania jest Waldemar Sługocki, wiceminister Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, lubuski poseł z Zielonej Góry. - Nie przypominam sobie, by wcześniej określano źródła finansowania budowy obwodnicy. Mówiono jedynie, że inwestycja nie będzie finansowana z budżetu Zielonej Góry, i że miasto pozyska środki z zewnątrz - mówi. Sługocki przyznaje, że akurat w ten program "Zielona Góra się nie wpisała". - To nie zamyka jednak możliwości pozyskiwania pieniędzy w ramach procedur konkursowych na inne środki europejskie. Ta perspektywa za chwilę na dobre się rozpocznie. I domyśłam się, że Zielone Góra dobrze się do tego etapu przygotuje - wyjaśnia.

Również zastępca prezydenta miasta Krzysztof Kaliszuk nie czuje się zaskoczony ministerialnym komunikatem. - Miasto nigdy nie mówiło, że chce by tę inwestycję wybudował rząd. Prezydent mówił jedynie żeby zdobyć środki unijne - twierdzi i zapewnia, że pieniędzy samorządowcy poszukają w innych źródłach, i że z budową obwodnicy nie ma pośpiechu. - Nawet termin pod koniec 2016 r., kiedy Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotuje projekt drogi, nie będzie za późnym, by starać się o środki z UE. Otrzymaliśmy takie zapewnienie przed trzema tygodniami u pana Sługockiego w ministerstwie - tłumaczy.

Budzińskiego to jednak nie przekonuje. - Póki co, to dla mnie są to tylko rozmowy między tymi panami. Nie idzie za tym nic konkretnego. Na razie tylko twierdzą, że będą mogli ubiegać się o pieniądze z innych źródeł. To jest patykiem po wodzie pisane - mówi Budziński i powtarza, że akcja pod hasłem "obwodnica południowa", to była wyborcza propaganda ekipy Janusza Kubickiego.

- Propaganda? - dziwi się Kaliszuk. - Przypominam, że to pan Budziński przed kilku laty przychodził na sesje rady miasta ze szpitalną kaczką mówiąc, że właśnie taki basen prezydent wybuduje mieszkańcom. Teraz czytając, że rząd nie dołoży się do obwodnicy, mówi, że miasto nie ma szans na środki unijne.

Zobacz też: "Za dwadzieścia lat tego lasu już nie będzie". Protest przeciwko obwodnicy (wideo)

W kominikacie ministerstwa przeczytać można także zdanie, że Zielona Góra ma już obwodncę w ciągu dróg 32 i 27. To właśnie jest jeden z głównych argumentów przeciwników budowy obwodnicy południowej. - Znam ten zapis i wiem, że był on przygowany tylko na potrzeby tego konkretnego źródła finasowania - wyjaśnia Sługocki.

Jego zdaniem "Warszawa też ma sporo obwodnic, a budowane są kolejne". - Zielona Góra rozwija się, zmienia się potencjał ludnościowy, społeczny i gospodarczy. Przybywa samochodów i nowa infrastruktura drogowa jest niezbędna do rozładowania sytuacji drogowej w mieście - uważa poseł. - Już teraz robi się nadmierny ruch i w sytuacji, kiedy będzie wybudowana S3 na odcinku Sulechów - Nowa Sól, Trasa Północna będzie jeszcze bardziej obciążona - wtóruje mu Kaliszuk.

Zdaniem wiceprezydenta Zielonej Góry "południowa obwodnica jest potrzebna, a poprowadzenie jej przez drogę 279 (tak m.in. chce Jacek Budziński - dop. red.) będzie oprotestowane przez mieszkańców Ochli i Raculi". Kaliszuk wytycza drogę na mapie, choć obiecuje, że GDDKiA ma przygotować kilka jej wariantów, które mają być omawiane "z różnymi podmiotami społecznymi, także z ekologami". - Ona musi iść między Zieloną Górą, a Ochlą, bo na południe od tej wsi jest teren rzeczki Śąska Ochla, czyli obszar chroniony, a do tego podmokły, na którym trzeba by robić nasyp na całej długości - wyjaśnia.

Jeśli tak, to droga przecięłaby teren tzw. lasu piastowskiego, co zostało oprotestowane przez 4,5 tys. osób podpisujących się pod wydarzeniem: "Nie dla obwodnicy przez las piastowski" na Facebooku. Bardziej otwarty na dyskusję nad różnymi wariantami przebiegu obwodnicy wydaje się Sługocki bo, jak mówi, "budzi to emocje społeczne". - Ta inwestycja ma przecież łączyć, a nie dzielić - zapewnia.

Zobacz też: Miliony zmienią Zieloną Górę. Jak?

W czwartek 12 marca o godz. 17 rozpocznie się marsz m.in. przeciwników budowy obwodnicy południowej w Zielonej Górze. Marsz ma wyruszyć spod dawnego kina Wenus pod budynek urzędu miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska